Wszystko gra

Match Point
2005
7,3 101 tys. ocen
7,3 10 1 100511
7,2 46 krytyków
Wszystko gra
powrót do forum filmu Wszystko gra

Zacznę od tego, że ocena 7,6/10 idealnie moim zdaniem odzwierciedla poziom tego filmu i się z nią w pełni zgadzam. Jest to bardzo ciekawy dramat obyczajowy, łamane przez romans z chwilą grozy (której powiem szczerze się nie spodziewałem). Allen dość długo rysował widzowi wstęp przez co zaczynałem już się niecierpliwić, jak wybrnie główny bohater ze stworzonej przez siebie trudnej sytuacji. Jednak końcówka była znakomita. Uważam, że jest to film o szerokim podłożu tematycznym, np. historia pewnego romansu (ale to już było), historia człowieka targanego ważnym problemem życiowym, film pytający o istotę zadowolenia i dostatku w życiu, mówiący o dychotomii niepewnej namiętności i stabilnego ustatkowania się itp. Ale jak dla mnie jest to przede wszystkim film o... szczęściu- rozumianym na model antyczny. Na potwierdzenie tej tezy przywołam motto otwierające film, potem zaś scena z obrączką, która zatrzymuje się na barierce i dalej niszczy genialną myśl detektywa prowadzącego sprawę; w końcu zaś cytat z Sofoklesa, no i kilka wypowiedzi podczas akcji filmu, poczynionych przez głównego bohatera, o roli popularnego farta w życiu. Świetnie Allen przemycił ten temat i nadał mu banalne jakby się mogło wydawać rysy romansowo-obyczajowego scenariusza, końcówka była spoiwem całego filmu i stanowiła oryginalny wyraz myśli twórczej samego reżysera (przyznam, nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy). Z drugiej jednak strony, nie podobało mi się zbyt długie rysowanie wszystkiego, np. namiętności Noli i Chrisa, która i tak była dla mnie dość szybko jasna. Poza tym cała ta seria przyjęć i wyjazdów nowobogackich też jakoś tam rzutowały na mój odbiór. Daję mocne 7/10.

ocenił(a) film na 9
diego88

nie podobało mi się zbyt długie rysowanie wszystkiego, np. namiętności Noli i Chrisa, która i tak była dla mnie dość szybko jasna. Poza tym cała ta seria przyjęć i wyjazdów nowobogackich też jakoś tam rzutowały na mój odbiór.

dawno oglądałam Wszystko gra, więc nie pamiętam tego dokładnie. Ale ostatnio oglądałam Sen Kassandry i tam podobnie Woody rozbudowuje tą część bardzo mocno. Ja widzę w tym atut. Też powoduje u mnie pewne zniecierpliwienie, ale to własnie jest w tym fajne! Po za tym w kontekście całego filmu tak bardzo przedstawione życie codzienne głównych bohaterów i poświęcenie temu tyle czasu powoduje przynajmiej u mnie przeświadczenie, że w zasadzie ja sobie też żyję normalnie, nie planuję nikogo zabić, nie planuję wejść na drogę przestępczą, uważam siebie za normalnego, przeciętnego cżłowieka... podobnie jak bohaterzy tego filmu i nagle dzieje isę coś co popycha właśnie tego normalnego człowieka do czynów o których nawet nigdy nie myślał i nawet nie przypuszczał, że może myśleć, a tym bardziej ich dokonać. Cenię Allena własnie za to, że z łatwością się identyfikuję z bohaterami jego filmów. Przedłużanie tego momentu codzienności też powoduje u mnie sprzeczne odczucia: z jednej strony usypia moją czujność, a z drugiej niecierpliwi bo przeczuwasz, że napewno coś się stanie co zburzy tą idyllę... tylko nie wiesz kiedy to nastąpi :) Świetna gra emocjami. Wciąga powoli, ale skutecznie by potem wstrząsnąć widzem.
Pięknie przedstawia ludzką naturę, w której jakby jest pierwiastek zła, tylko często on jest głeboko ukryty, ale z łatwością wychodzi na wierzch pod wpływem "sprzyjających okoliczności" czy też - jak to odbierali główni bohaterowie - jest wynikiem konieczności.
Polecam każdemu.