[uwaga, bo spojler/wrażenia po filmie]
główny bohater tak bardzo głęboko skrywał w sobie prawdę, iż dotarcie do niej wymagało wglądu w niego samego, ale to już nie każdemu zaglądać się w niego chciało (czyli wszystkim innym postaciom z całego filmu), nie chiało im się, albo nie widzieli, nie umieli zrozumieć jego samego - w istotę całego tego problemu. może nie chcieli ponieważ są już niezbite dowody na wszechogaranijącą nas falę uproszczeń. (tak jak końcowe rozwiązanie zagadki przez detektywów)
każdy z bohaterów egoistycznie zapatrzony w siebie, tylko jedną kobietę (scarlett) namiętnie zafascynowała osobowość jego, ale się jej z początku bała, co się później okazuje - słusznie.
on był glębią całego filmu, do której nikt nie dotarł. nawet on sam. rozwiązał swój problem - strzelbą - nierozwiązaniem. trzeba było zrozumieć, a on głębi siebie i innych nie rozumiał. w zaślepieniu ciszy patrzył na otaczajacy go świat. (tak jak sama filmu końcówka - każdy z osobna dziecko zabawiający, a on sam walczący, ze sumieniem swym, krzykiem zwanym ciszą)
tak jak we 'śnie kasandry' wychwytuje tu jakoby ciekawe podsumowanie jednego z wielu możliwych problemów tykających się społeczeństwa.
rzeczywiście trudno zrozumiec ten asemantyczny, niegramatyczny i niestylistyczny bełkot, ale chyba chodziło mu o to, że to Nola fascynowała się osobowością Chrisa
Chodziło o to, iż bohater bardzej patrzył na Nolę pod kątem samego siebie. Dla mnie to już wystarcza do stwierdzenia, iż jest to miłośc egoistyczna.
Chodziło mi o to, że bohater zmagał się z problemem, ze swoją własną mroczną jaźnią (w dosyc groteskowo komicznym dla allena stylu), a nikt tego nie zauważał, bo wszyscy byli zapatrzeni w siebie (bardzo mocna scena, kiedy na końcu cieszą się z przybycia dziecka jako nowego członka rodziny, a Chris sam odchodzi i patrzy w okno, nikt go znowu nie zauważa) (bo w tamtym środowisku nie chodziło o samego człowieka, a o to ile zarabia, jakiej wielkości ma mieszkanie, itp.), nikt nie zweryfikował tej zbrodni do której uciekł, ale sam teraz będzie wewnętrznie się męczył, ale czy i tak ktoś to teraz zauważy? W dzisiejszych czasach?
Nola faktycznie w pewnym momencie zakochała się w Crisie, choc z początku się go bała. Jednak co do stosunku Crisa do Noly to Crisa połaczyła do niej bardziej namiętnośc wychodząca z pobudek seksualnych - nie patrzył na jej uczucia - po prostu korzystał z niej aby się uspokoic i dlatego nazywam to miłością egoistyczną. Chyba, że wy takowej nie rozróżniacie i każdą wrzucacie do jednej michy albo chlewu, z którego żarcie wyjadają świnie.
No, i kończąc wszyscy woleli patrzec tylko na powłoczkę, nie wglębiac się w studium człowieka, tak jak detektywi, którzy na samym koncu komicznie rozwiązują zagadkę. Wolą to co prostsze - na zewnątrz niż to co głebsze - w środku. Dlatego wszyscy byli tam egoistyczni bo nie próbowali zajrzec w tą głębie (co równoznaczne jest z mrocznym, skrywanym wętrzem głównego bohatera). Tak więc zamiast prawdy mieliśmy wszechogarniające kłamstwo i ułudę.
Egoistyczni - może oprócz końcowej fazy Nolan bo cierpiała z powodu nadmiernej empatii, głównie w stosunku do dziecka. (gdzie allen nakreśla, iż empatia, odrobina zrozumienia, wyrozumiałości się nie opłaca? Żyjemy w sztucznym, płytkim świecie)
Chyba, że dla was wszyscy byli tam ideałami prawdziwej i spełnionej miłości.
No, mam nadzieję, że będzie to teraz dla was jaśniejsze, w każdym razie pozdrawiam Was, Dziewczyny.
Bardzo ciekawy film i niezwykle zaskakujący! Cały czas myślałam, że mam do czynienia z kolejnym nudnym filmikiem o małżeństwie i zdradzie, ale dopiero przy 3/4 filmu moje oczy rozszerzyły się ze zdziwienia. Jestem jednak rozczarowana końcem. Myślałam, że winny zostanie ukarany. Ale widocznie miał szczęście... Świetna rola Scarlett!