no wiec.......film mi sie podobal......byl ciekawy......ale to zakonczenie......nie wiem ale jakos mi sie nie spodobalo.....a wy co o tym myslicie?....czy jest ktos kto podziela moje zdanie? czekam na wasze wypowiedzi :D
No więc, nie zaczyna się zdania od 'no więc'. To tak na marginesie.
W całym tym filmie chodzi o pojęcie szczęścia. O głupiego farta, dzięki któremu Chris unika kary. To jest właśnie motyw przewodni tego obrazu.
Od pierwszej sceny, narrator nawiązuje do punktu kulminacyjnego. Widzimy piłkę, która spadnie zaraz na którąś ze stron kortu. Bohater nie ma jednak wpływu na jej kurs. I od tego właśnie zależy wygrana.
Allen ukazuje w swojej intrydze, że życie jest ironiczne i tragiczne, ale ty zapewne oczekiwałaś happy endu (...)