w którejś ze scen Chris czyta "Zbrodnie i karę". od tamtego momentu wszystko przypominało mi fabułę książki. facet działał tak jak Raskolnikow, główny bohater książki, i moje pytanie: czy nie mieliście podobnego odczucia? bo ja mam wrażenie że reżyser nie miał swojego pomysłu na film.
może Allen nawiązał swoim filmem do książki Dostojewskiego, żeby ukazać jej uniwersalność i ponadczasowość, a może po prostu ukazując Chrisa czytającego "Zbrodnię i karę" chciał podkreślić charaktyrystykę psychologiczną swojego bohatera, który w pewnym momencie do złudzenia przypomina Raskolnikowa :)
W pewnym momencie Chris, gdy ma przywidzenie i rozmawia z sąsiadką Noli (już po dokonanym morderstwie) - "tłumaczy się" jej, że czasem niewinni giną, by zrealizować większy plan. co wg mnie jest już bezpośrednim nawiązaniem do "Zbrodni i kary" - bardzo podobnie mówił Raskolnikow.