Film jest moim zdaniem kiepskawy, a po przeczytaniu książki stwierdzam, że wogóle nie oddaje jej klimatu. Książka Foera ma swój urok, szczególnie te fragmenty opisujace początki Trachimbrodu, a które ominięto w filmie. A rozdziały które "pisze" Aleks poprostu powaliły mnie na kolana. W filmie te jego monologi mnie drażniły może dlatego że Aleks w filmie, był tylko tym czym Aleks z książki chciałby byc. Film jest moim zdaniem plastikowy i sztuczny. Książka jest urzekając, ciepła, magia prawdziwego życia, które jest pełne niezwykłych rzeczy. A film tylko przyprawił mnie migreną jak to mawiał Aleks :)
Mnie książka także zachwyciła, i uważam, że została nieźle przeniesiona na ekran. To naturalne, że część wątków się gubi, zdarzenia zamieniają się miejscami, co napisane, to napisane. Film mnie rozbawił i wzruszył, bardzo udany, moim zdaniem.
Według mnie postacie w filmie zostały źle odwzorowane. Co prawda film jest zbyt krotki by przedstawiac kogokolwiek bardziej doglebnie lecz nie pasuje mi to jak zrobil to rezyser. Duzo zartow i kluczowych momentow tez ma sie dosyc marnie do ksiazkowej wizji autora. Mimo to plus dla Liva że sie podjal tego wyzwania i calkiem dobrze mu to wyszlo 8/10
A ja uważam, że należy książkę i film rozpatrywać niezależnie. To dwa osobne, nie odrębne, ale osobne dzieła. Zjawiska! Posiadają różne walory artystyczne, tego, co Foer zawarł w książce, nie da się przełożyć na ekran, a tego, co pokazał na ekranie Liv - nie dałoby się opisać żadnymi słowami. Te dwie rzeczy wspaniale się różnią i dopełniają. Poza tym film był realizowany pod okiem Foera, reżyser konsultował z nim swoje pomysły i na pewno to wpłynęło na wyjątkowy charakter filmu.
Czy ktoś posiada książkę w domu? Bardzo byłabym wdzięczna gdyby ktoś przesłał mi na pocztę kilka ostatnich wydarzeń z książki, a mianowicie od momentu spotkania z siostrą Augustyny. Chciałabym lepiej zrozumiec zakończenie. Każda forma książki mnie zadowoli: skan a nawet zdjęcia stron telefonem komórkowym (byle czytelne). Proszę.
agusia6317375@interia.pl