sympatyczny, jednocześnie zabawny i wzruszający film o poszukiwaniu (i akceptacji) własnych korzeni. świetny, zgrabnie poruszający się na pograniczu groteski elijah wood. jedyne co mi zgrzytało to karykaturalne przedstawienie ukraińców. tzn., zgrzytało biorąc pod uwagę docelową widownię - amerykanów. obawiam się, że oni to wszystko wezmą na śmiertelnie poważnie, tak jak borata wzięli za autentycznego obywatela kazachstanu. za to więc jedna gwiazdka mniej, ale i tak nieźle - 6/10