Opowieść - a raczej uniwersalna przypowieść - o tym, że nasze życie, chociaż tak dalekie od marzeń, a niekiedy wredne i straszne, zawsze czeka na nasz uśmiech i nasze zdumienie. I że zawsze ma ono w sobie tajemny potencjał, żeby właśnie na ten uśmiech i na to zdumienie pozytywnie odpowiedzieć.
Kapitalna i niebanalna rola Elijaha Wooda, świetna, bezpretensjonalna muzyka, lekki nurt filmowego opowiadania, wiele wzruszeń i mnóstwo słonecznego, mądrego humoru, w którym nawet pies ma znaczący udział.
Jeden z filmów, który widnieje na mojej stulinijkowej liście wszech czasów.
Muzyka w tym filmie jest przecudowna. Dodając do tego śliczne krajobrazy i interesującą fabułę rzeczywiście otrzymujemy wspaniałą opowieść. Filmy warty umieszczenia również na mojej liście ulubionych :)
Film jest przepiękny. Historia jest fajnie przedstawiona (nie czytałam książki więc nie mogę się odnieść) film zachęca do oglądania już po pierwszych minutach. Aktorstwo jest na bardzo wysokim poziomie, Elijah dał rade. Najlepsze są oczywiście wg mnie zdjęcia i muzyka, słucham teraz cały czas soundracku i oglądam screeny, coś pięknego. Polecam każdemu, film ląduje także na mojej liście ulubionych. :)
Pozdrawiam fanów. :)
Film nie był zły, to prawda, był nawet dobry:) Rola Wooda świetna. Humor w sam raz dla mnie, ale jednak całkowicie zachwycony nie jestem - może po prostu nie był to film w moim guście. Zainteresowało mnie jednak przedstawienie w filmie Ukrainy. Matko jedyna, nigdy nie byłem na wschodzie, więc nie wiem jak tam jest, ale czy aż tak źle? Amerykanie mają chyba taki niefajny zwyczaj, by w swoich filmach przedstawiać kraje Europy wschodniej i środkowej jak kompletne zadupia. Aż się boję, jak by przedstawili Polskę...