Ktos polecil mi ten film zachwalajac glownie muzyke i zdjecia. I faktycznie z tymi rzeczami nie mam wiekszych uwag, ale jesli juz chodzi o sama fabule i stworzone postaci, to jest licho... Zyd-amerykanin taki dosc sztuczny, ukrainski dresiarz-tlumacz denerwujacy, ukrainski dziadek... w ogole nie wiadomo o co mu chodzi itd... w dodatku wszystko jakies takie wymuskane jak w jakims tancu z gwiazdami... ze mnie mdli... daje temu filmowi 6/10 (tak wysoko za muzyke i zdjecia)
a mi się podobała fabuła, trochę szalona ale fajna ;) film jest na podstawie ksiazki, ktora jest też świetna
zwykle ksiazki sa lepsze niz filmy na ich podstawie... pozostaje wierzyc, ze tak jest i tym razem... jednak szkoda mi czasu na sprawdzenie tego...
Ja w zasadzie miałem wrażenie, że oglądam dwa różne filmy - do połowy świetna komedia (teksty prześmieszne, rewelacyjna muzyka) lecz z chwilą sceny na placu budowy film zmienia się poważny dramat. Szkoda, że tego nie zbilansowali bo mógł wyjść film rewelacyjny a tak daje 7,5 naciągnięte do 8.
Nie powinieneś rozbijać filmu na części bo w tym wypadku to nie ma sensu a jeśli chodzi o twoje obiekcję względem Eugena Hutza to zobacz kim on jest i jak świetnie go obsadzili, jest największym atutem tego filmu.