chwilę po obejrzeniu "wszystko o ewie" byłem pewien, że właśnie skończyłem oglądać doprawdy wielkie arcydzieło. nie potrafiłem i zdaje się że nadal nie potrafię sprecyzować co tak naprawdę mnie w tym filmie urzekło najbardziej - nie będę rozpisywał się przecie o oczywistościach wręcz truizmach takich jak rewelacyjna gra aktorska głównych bohaterów (zwłaszcza bette davis) czy niesamowity klimat czy też sama intryga ckliwej do bólu ewuni. to jest coś więcej - owo dzieło w pewien sposób wzniosło mnie na sam szczyt dobrego gustu, mało tego - miałem wrażenie jak gdybym obcował z czymś iście zachwycającym, uczestniczył w kinie z którego można pełnymi garściami czerpać wszystko to co najlepsze i czarujące. muzyka i dialogi są tutaj rewelacyjne (ta klasa, ten wdzięk...), pomysł na fabułę również (obraz który w istocie ukazuje potęgę starego kina, gdzie zwykle kładziono nacisk właśnie na fabułę i przekaz - w jakże świetnym stylu). film ten bez wątpienia nie zestarzeje się nigdy - dopóki istnieje człowiek oraz jego skłonność do knucia intryg i plątania misternej sieci zawiłości, dopóty bez wahania można rzec – tak, "wszystko o ewie" to kino wieczne którym można delektować się niczym lampką starego dobrego i krwistego wina. zdecydowanie 10/10.
Dobrze powiedziane- jak oglądasz ten film czujesz, że bierzesz udział w czymś niesamowitym, co tworzy historię kina, nie chcę żeby to brzmiało banalnie- ale ten film jest po prostu arcydziełem pełna gęba- on nie ma minusów. 10/10!
Bette Davis rządzi :) Film genialny, a najlepsze są dialogi - zabawne i genialne!