Filmy o tematyce homoseksualnej są modne i pożądane bo ten temat całe lata leżał odłogiem. Nic w tym złego, ale biorąc pod uwagę niektóre filmy a zwłaszcza "Wszystko w porządku", dochodzę do wniosku, że wystarczy zrobić film o tej tematyce a ma się nagrodę w kieszeni. Może jury przyznaje nagrody by ( broń Boże) nikt nie posądził nikogo o nietolerancję.Historia opowiedziana przez Cholodenko jest grubo posypany lukrem, nieautentyczna jak na dramat, i nieśmieszna jak na komedię. Opowieść o sympatycznych mamach, które mają świetnie wychowane dzieci ( oczywiście dużo mądrzejsze od swych rówieśników) nie spełniła chyba celu, którego można oczekiwać po tego typu filmie, nie odniosła się do problemów służących nauce tolerancji." Wszystko w porządku" raczej nie przekonuje swoją sielankową wizją świata.Tak naprawdę, film chyba sam sobie szkodzi, bo za bardzo chce pokazać jak wspaniale żyje się w niestandardowej rodzinie. Zamiast nauki tolerancji dostajemy coś, co pachnie czystą reklamą takiego modelu rodziny, a nie pokazaniem go jako innego wariantu. Jeżeli sukces filmu, ma być budowany tylko na tym, że bohaterkami są lesbijki to myślę, że naukę tolerancji musimy czerpać z innych źródeł.