Wszystko w tym filmie jest takie słodkie i przerysowane, że można rzygać tęczą... Dojrzały koleś zakochuje się w małolacie, która pomijając fakt, że mogłaby być jego córką, jest od początku bezczelna, a on sobie nic z tego nie robi. Zamiast od razu wypierniczyć ku*wiszona z samochodu, on jak mały bezbronny chłopiec, słucha się i ulega jej we wszystkim... Nikt wśród jego znajomych nie widzi nic złego, w tym że dorosły chłop spotyka się z młodą dziewuchą, najgorsze jest to, że jej rodzice też nie mają z tym problemu. Film jest strasznie chaotyczny, przynajmniej ja miałam takie wrażenie. Niektóre sceny były żałosne i jakby niedopowiedziane, np. te z kampanią reklamową. Btw, kto śpi w takiej pozycji, z tyłkiem na górze?! To podobno komedia, tylko nie wiem które sceny miały być śmieszne :/ Po 30 min miałam dość, gdyby nie przystojny Raoul, to bym wyłączyła. Jego twarz ratowała ten film i dzięki niej dotrwałam do końca.
Mam taką samą opinię. Historia była by mniej irytująca, gdyby Niki nie była taka pustą siksą. Poza pięknym ciałem, to szczerze nie wiem co widział w niej główny bohater?
Oglądałam ten film tylko ze względu na Raoula. Tylko fakt, że kilka razy pokazano jego klatę sprawił, że wytrwałam do końca....liczyłam, że pokażą coś więcej i zobaczę go w skąpszej garderobie ;) Niestety przeliczyłam się :(