Poszłam na ten film z dziećmi, nastawiłam się na film familijny, poziom dla dzieci i taki był. Nic więcej. Jedna tylko rzecz mnie zdegustowała: gejowskie podteksty seksualne, gdy McGregor mówi do Franka: czy chce potrzymać w zębach jego druta lub czy on może zrobi robotę tyłu i tego typu smaczki. Żenua! To przecież film Disneya! Nie mam nic do gejów, żeby nie było, ale takie dialogi były nie na miejscu. To już nie jest uczenie tolerancji dla inności, to już jest nachalne promowanie i to niesmaczne.
Dla wyjaśnienia: produkcje komercyjne aktualnie stawiają na bohaterów i bohaterki, którzy będą reprezentować różnych ludzi na tym świecie. Radzę to zaakceptować, bo filmowy przemysł aktualnie zaczął się rządzić innymi prawami. Poza tym te dialogi MacGregora Houghtona wspominane przez Panią nie pojawiły się w wersji oryginalnej z napisami. Nie mam pojęcia jaką polską listę dialogową dali do dubbingu, ale to raczej ludzie odpowiedzialni za przygotowanie polskiej wersji musieli źle ogarnąć temat. Prawda jest taka, że dubbingi marnują filmy aktualnie. Polskie tłumaczenie nie oddaje 1:1 oryginalnej wersji językowej.