Na początku nie byłem do końca przekonany...film o surfowaniu?...też, ale przede wszystkim to naprawdę dobry film o prawdziwej przyjaźni i pasji...brzmi to trochę sloganowo, ale tak rzeczywiście jest...zresztą wzajemne uzupełnianie swoich życiowych braków przez Jaya i Frosta jest wątkiem prowadzonym bezbłędnie...i nawet nie przeszkadza mi, że z tragicznej historii opartej na faktach zrobili opowieść ku pokrzepieniu serc...to nawet lepiej, bo wychodząc z kina już samemu sobie zadałem pytanie: czy warto było poświęcać wszystko...?...i gdzie są granice, których nie należy przekraczać?...ogólnie rzecz biorąc film na pewno warty obejrzenia...szczególnie w piękną polską zimę :)