Znów to beztalencie Lucy Hale w obsadzie, czyli gniot gotowy. Szkoda mi M. Peny, wart jest lepszego filmu i widać jak się tu męczy. Pomysł był. Wykonania brak. Nuda i dłużyzny. Kompletny brak napięcia i dramaturgi.
Ten film to taki gatunkowy miszmasz. Jest tutaj horror, komedia, thriller, home invasion czy torture porn. Jedne elementy wykonano lepiej a drugie gorzej. Z kolei sam koncept z tą całą wyspą był naprawdę świetny, no ale nie został on niestety w pełni wykorzystany. W sumie tylko pare zmian tutaj zrobić jak np. pójść...
to od tego jet fantazja. Ale już w pewnym momencie tak się realizatorzy zamotali kogo czyja jest ta fantazja do zrealizowania, że naprawdę dociągnęli do końca nieźle. Rozpoczyna się obiecująco, ale im dalej tym coraz bardziej wpada się w bagno które wciąga widza w dół. Niby tam klecą i próbują to wszystko spiąć, ale...
więcejTak naprawdę to jedyne ciekawe sceny w tym idiotyczne skleconym filmie to te z Michaelem Pena. Bo to lubię. Strata czasu a wymieniane slabizn w scenariuszu, drętwoty gry głównych aktorów (jak i tych drugoplanowych) zajęło by mi więcej czasu niż cały film. Prawie tak słaby jak dzienniki TVP1
fantasy no powiedzmy, komedia? hmm, ale familijny na pewno nie :)
Chyba opis filmu wskoczył z innego i mam po trailerze który uruchomił się jako następny że z Doktora Dolittle :) zresztą obsada Eddie Murphy to potwierdza ;)
Jest tylko jeden plus tego filmu - dzięki niemu odkryłam swoja prawdziwą fantazję - żeby ten gniot nigdy nie powstał.