Miły w odbiorze film akcji, który ponadto próbuje upchnąć przesłanie. Niektóre dziury fabularne (a przynajmniej ja je odbieram jako dziury) trochę rażą. Dwa największe jakie teraz kojarzę, to ten kiedy Jordan daje pod koniec się złapać, aby dostać się z powrotem do ośrodka i nikt nie wpada na to by ją przeszukać, więc oczywiście bez przeszkód wnosi broń (no naprawdę, chyba jednak to nie klony miały umysły dzieci jak w filmie mówiono, tylko ludzie, którzy chcieli je złapać) i ten kiedy na oczach czarnoskórego Lincoln zakłada branzoletę swojemu sponsorowi (przecież ten najemnik nawet na moment wzroku nie odwrócił. To, że klon zakłada opaske sponsorowi mu umknelo, ale po chwili juz dostrzega, ze takowa branzoleta jest na jednej z rąk. Co za wybiórcza spostrzegawczość). W ogole ci najmenicy jakos malo efektywni byli. Ponoc mieli to byc profesjonalisci, a jedyne co potrafili zrobic to burdel w miescie, nikogo przy tym nie lapiac (Jordan dobrowolnie im sie oddala, wiec ciezko to zlaiczyc na ich sukces). I jak juz wspominalem babki nawet nie przeszukali! Ot tacy zawodowcy jak z koziej dupy trąba :p Ale mimo wszystko film oglada sie przyjemie, akcja jest wartka, no i probuje sie w nim poruszyc trudna temtyke czym jest czlowieczenstwo. Podsumowujac: przymykajac oczy na bledy film jest niezly, wiec za akcje i za calkiem nie najgorsze starania w przekazaniu "czegos wiecej" 6 sie nalezy :)