Byłam przekonana, że tak reklamowany film i to jeszcze z fabułą w przyszłości, będzie, jak ktoś tu gdzieś ambitnie powiedział, "gniotem" ;P A jednak nie!
Bardzo dobra realizacja, wbrew pozorom ciekawy wątek. Może lekka przesada z efektami specjalnymi, zwłaszcza, kiedy Ewan i Scarlett ratują się podczas spadania z tego budynku, ale co tam...
No i moje prywatne plusy za:
- robotę, jaką miał Ewan z zagraniem dwóch akcentów, bo właściwe podrobienie szkockiego akcentu jest cholernie ciężki
- Djimona Hounsou w roli Albert Laurent (najemnika)... Nawet nie skomentuję :)
- Seana Beana; zwłaszcza we wszystkich scenach, kiedy miał nieco rozpiętą koszulę... :P
Ok, te trzy ostatnie punkty to była moja własna sympatia (a zwłaszcza dwa), ale ogólnie film bardzo, bardzo dobry. Nie nudził mi się nawet przez chwilę.
"No i moje prywatne plusy za:
- robotę, jaką miał Ewan z zagraniem dwóch akcentów, bo właściwe podrobienie szkockiego akcentu jest cholernie ciężki "
Taaa......szczególnie dla Ewana który jest Szkotem :D
No ok, to w takim razie za to, że grał ten drugi akcent. Nie jestem epwna, jaki konkretnie, bo określenie "amerykański" jest mocno... pojemne.