Film średni. Oceniałem go pomijając fakt, iż znam się trochę na tańcu. W przeciwnym razie byłoby DUŻO mniej niż 6/10. Masa nieścisłości, które mogą bardzo irytować co poniektórych...
Także przed chwilą obejrzałam i całkowicie zgadzam się z oceną:) Film po prostu średni. Zaczyna się interesująco, ale scenariusz i historia nic nie wnoszą. Po prostu w ogóle nic nie dowiadujemy się DLACZEGO przyszedł do tej szkoły i zaczął uczyć tańca dzieci w "kozie"!! Poszczególne historie dzieci za bardzo rozmyte i nieciekawe!! Może chodziło o przesłanie, aby nie rezygnować z marzeń, ale ciężko powiedzieć. Banderas zagrał jakoś dziwnie, zwyczajnie nie pasował do tej roli!!
Zgadzam się co do oceny. Lekki zawód...
Ale za to wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że "Honey" który teraz leci jest filmem po prostu ciekawszym. Już go chyba oglądałem pare lat temu.
Zresztą te lepsze filmy przeważnie puszczają później, żeby mieć oglądalność.
W tych klimatach polecam film "Burleska" (2010) - IMHO miażdzy jeden i drugi :)
Moim zdaniem "Wytańczyć marzenia" jest filmem nieco lepszym od wspomnianego przez Ciebie "Honey". Mimo, że fabularnie niczym specjalnym nie zaskakuje, to połączenie klasyki i hip hopu wypadło całkiem znośnie. Mimo, że przewidywalny i z nieco już ogranymi chwytami, to ogląda się go całkiem przyjemnie.
O tak "Step Up" był świetny, a jeśli chodzi o "Wytańczyć marzenia" to moim zdaniem jest to film bardzo średni jedynie Banderas daje radę. Wspomniane nieścisłości denerwują i doprowadzają do tego że film zamienia się w taką naiwną familijną historyjkę jakie puszczają niekiedy w niedzielne południe w Polsacie a szkoda.
moim zdaniem dobry... ;)) czepiacie sie, film ma sie przyjemnie oglądac a nie byc nastawionym nie niewiadomo co.... mnie sie dobrze oglądało ;)) polecam !