Długo zastanawiałam się czy obejrzeć ten film ze względu na mój ogromny sentyment do książki "Wyznania gejszy". Wiedząc, że prawie 500 stron opowieści ciężko zamknąć w trzech godzinach filmu miałam pewne - jak się później zresztą okazało, uzasadnione - obawy, że pominięta zostanie ogromna liczba wątków, ciekawostek. I rzeczywiście, tak się stało, ale trudno obwiniać reżysera o nie zrobienie rzeczy, która jest praktycznie nierealna.
Jeśli chodzi o sam film sprawa, która bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, to ogromna dbałość o szczegóły. Każda spinka we włosach gejszy, wzorek na jej kimonie czy kwiat wiśni w ogrodzie były perfekcyjnie dopracowane, przez co widz mógł wczuć się w klimat Japonii sprzed kilkudziesięciu lat, jak również świata gejsz.
Nie będą oceniać scenariusza z tego prostego powodu, że film powstał na podstawie książki i odważę się powiedzieć, że to Arthur Golden jest autorem dialogów, wypowiedzi i jakże licznych aforyzmów. Jeśli chodzi o grę aktorską, była bardzo dobra, ale nie zafascynowała mnie specjalnie. Owszem, gejsze były dostojne, pełne godności... ale to w ogromnej mierze zasługa charakteryzatorów. Składam to jednak na karb chińskiego, a nie japońskiego pochodzenia aktorem. Wydaje mi się, że japońskie aktorki - świadome kultury i tradycji narodowej - mogłyby lepiej wczuć się w rolę. Chociaż i tak jestem zadowolona z ich ekspresji.
W filmie nie można nie zwrócić uwagi na przepiękne krajobrazy oraz muzykę, która była bardzo dobrze dobrana. Momentami jednak muzyka była zbędna, gdyż przepiękne kreacje, dobra gra aktorska i ciekawa akcja wysuwały się na pierwszy plan i jestem pewna, że widz przestał dostrzegać dźwięki muzyczne (a na pewno miało to miejsce w przypadku tak wielkich miłośników "Wyznań gejszy" jak ja).
Nie potrafię jednak oprzeć się wrażeniu, że gdybym nie przeczytała książki przed obejrzeniem filmu, wiele bym straciła. Bo faktycznie, zważywszy na pominięte wątki, widz może odczuwać pewien niedosyt. Wszystkim kinomaniakom, a niekoniecznie miłośnikom książek polecam zatem 'poświecić' kilka dni na lekturę książki, aby pełniej zrozumieć film.
Podsumowując, film "Wyznania gejszy" naprawdę zasłużył sobie na chwałę, podziw i pochwały, którymi jest otaczany. Film ten może zobaczyć właściwie każdy, nawet ten, kogo nie fascynuje zbytnio kultura japońska i tradycja gejsz, albowiem przewija się tu wiele wątków: miłość, rodzina, przyjaźń, poświęcenie, a przede wszystkim przemiana, fizyczna i duchowa. Ocena (7,8) jest w moim mniemaniu zdecydowanie za niska, mogę z czystym sumieniem przyznać 9/10. Polecam gorąco ten film.