Film jest dobry, ale książka bije go na łopatki! Tam np. zakończenie jest mistrzowskie, a w filmie nijakie. Mimo tego adaptacja bardzo mi się spodobała.
Zgadzam się z Tobą w 100% agzet!
Ale u mnie 8/10 to bardzo wysoka ocena, biorąc pod uwagę, że szłam na niego już po przeczytaniu książki (która jest jedną moich ukochanych pozycji literackich) i dość sceptycznie nastawiona (nie podobało mi się obsadzenie 2 Chinek w rolach Japonek, choć po obejrzeniu filmu musiałam przyznać, że i Ziyi Zhang, i Li Gong świetnie sobie poradziły).
Cóż również twierdzę ,że książka jest zawsze lepsza od w filmu i w tym przypadku też tak jest. Uważam jednak ,że różnica między powieścią ,a filmem nie jest ,aż tak ogromna. Jest oczywiście trochę rzeczy ,które mi się nie podobały: jak np. pominięcie tego etapu, gdy Sayuri miała swojego danne (nie wiem czy dobrze napisałam to słowo) czy też,,upiększenie Nobu" ,ale pomimo tego film ogląda się z prawdziwą przyjemnością.