Bezbarwność.
Tak bym to określił, główna bohaterka odczuwa emocje, widz niestety już nie.
Pomimo efektów i walki ogląda się to bez większego zaangażowania, być może dlatego, że Turner nie miała wprowadzenia w uniwersum, gra średnio, a reszta bohaterów została potraktowana marginalnie.
Ogólnie daje 5/10 i właściwie tyle... czuć zmęczenie materiału.