Mam pytanie bo jednej rzeczy za ch***rę nie mogę ogarnąć.
Skoro Mystique zginęła w Mrocznej Phoenix, to jakim cudem była w X-Men 2000r skoro chronologicznie części układają się tak:
1. X-Men: Pierwsza Klasa - 2011
2. X-Men Geneza: Wolverine - 2009
3. X-Men: Apocalypse - 2016
4. X-Men: Mroczna Phoenix - 2019
5. X-Men - 2000
6. X-Men 2 - 2003
7. X-Men: Ostatni Bastion - 2006
8. Wolverine - 2013
9. X-Men: Przeszłość, która nadejdzie - 2014
10. Logan: Wolverine - 2017
?
I jakim cudem zginęła ponownie w (uwaga: spojler ;) ) w 2006?
Chyba warto postawić grubą kreskę nadrysowaną czerwonym napisem: "Reboot" zaraz popierwszych trzech częściach... A już te filmy z Wolverine to zupełnie nie potrafię ułożyć w LOGICZNEJ chronologii...
Po "Przeszłości, która nadejdzie" pierwsze części o X-Men nie miały miejsca, ponieważ zmienili wydarzenia ;)
No, ok... teraz na serio SPOILER!
Akcja X-Men Dark Phoenix głównie rozgrywa się w 1992, tak? Na końcu Jean Grey - ginie?
Kluczowe pytanie: czy Wolverine w "Przeszłości, która nadejdzie" anulował również wydarzenia z Dark Phoenix? bo skoro tak - to warto przypomnieć ostatnią scenę (z "Przeszłości, która nadejdzie") - na której spotyka w szkole mutantów także Jean Grey...
Wychodzi na to, że dziwnym trafem Wolverine anulował wydarzenia z "DP" - co jest dosyć zabawne (i nawet jakoś układa się w logiczną chronologię): zrobili film, którego akcja z od początku się "nie wydarzyła".
Czytałem komiksy (przynajmniej te wydane przez Tm-Semic) - i wiem: są niezliczone śmierci bohaterów, a później zmartwychwstania - ale w filmach jednak to mogłoby być bardziej... hmmm... logiczno - realistyczne?
Zastanawia mnie jeszcze to, czy wydarzenia z "X-Men: Apocalypse" - w kontekście "Przeszłości, która nadejdzie" wydarzyły się? Czy nie? Przy tym zakręceniu Avengers wydają się na maksa logicznym filmem ;)
Źle mnie zrozumiałeś ;) "Przeszłość, która nadejdzie" anulowała tylko X-men 1 i 2 oraz Ostatni Bastion. Od roku 1973 wszystko już biegnie swoim torem, a to tylko dlatego, że nigdy nie złapali Raven i nie stworzyli morderczych maszyn. Wolverine wykreował swoimi czynami nową przyszłość dla mutantów ;)
Rozumiem, tylko nie łapię obecności Jean Grey w jednej z ostatnich scen "Przeszłość, która nadejdzie" (po "powrocie" Wolverine'a), skoro zginęła w "Dark Phoenix".
Teoretycznie na koniec DP widzimy latającą ją na niebie, więc pewnie po prostu zmieniła się w feniksa lub załatwia sprawy w kosmosie :p
No, chyba że tak to interpretować (ale fakt nazwania szkoły jej imieniem sprawił, że założyłem, że nie żyje).
Finałowy wydźwięk jest taki, że Jean wyewoluowała do innej postaci. We franczyzie oczywiście to następny krok, etap i ewolucja, a ona właśnie zrobiła gigantyczny skok w ewolucji. Poza cielesność, poza ludzkość, poza mutantów, zmieniła się w coś jeszcze innego.
IMO biorąc pod uwagę wydarzenia z "Przeszłość, która nadejdzie" to prawidłowa chronologia:
1. X-Men: Pierwsza Klasa - 2011
2. X-Men Geneza: Wolverine - 2009
Po 1 i 2 długa "dziura" czasowa przed 3.
3. X-Men - 2000
4. X-Men 2 - 2003
5. X-Men: Ostatni Bastion - 2006
6. Wolverine - 2013
7. X-Men: Przeszłość, która nadejdzie - 2014 i tutaj kontynuacją fabularną są JEDYNIE wydarzenia z przyszłości ("stara" obsada). Przeszłość ("młoda" obsada) to alternatywna historia, która po tym filmie jest kontynuowana w kolejnych 3.
8. X-Men: Apocalypse - 2016
9. X-Men: Mroczna Phoenix - 2019
Po Dark Phoenix następuje fragment z końcówki "Przeszłość, która nadejdzie", po tym jak Logan wrócił do swoich czasów i do szkoły. Widzimy, że po Dark Phoenix Jane powróciła na Ziemię a Charles na stanowisko dyrektora. Swoją drogą po Dark Phoenix miał być film pokazujący jak do tego doszło, ale Disney kupił prawa do X-manów...
10. Logan: Wolverine - 2017
I pozwolę sobie jeszcze na małą dygresję, bo połączenie wydarzeń z "Przeszłość, która nadejdzie" z historią z "Logan: Wolverine", jest naprawdę fenomenalne i bardo komiksowe: niezależnie od podjętych decyzji, czy działań mutanci (albo ludzie - "House of M") są skazani na wymarcie, bo nie zaakceptują współistnienia ze sobą. Marzenie Charlesa było tylko mrzonką, snem...