Garść argumentów, dlaczego tak uważam:
- mamy głębię psychologiczną bohaterów, widać wreszcie, że Magneto i Mystique to nie figury jednoznacznie czarne, lecz czarno-białe,
- niesamowite efekty specjalne, scena na oceanie - absolutne mistrzostwo,
- znakomita gra aktorów, najbardziej podobał mi się Fassbender,
Co do zarzutu odnośnie walki Amerykanów i Rosjan po jednej stronie - to nie film historyczny, patrząc na to w ten sposób np. "Bękarty wojny" trzeba byłoby uznać za koszmarny fekał.