Miło obejrzeć produkcje ze stajni marvela, która jest o zgrozo DOBRA!
Na reszcie jakieś żywe postacie, Charles i Eric pełnokrwiści, świetnie pokazane ich
motywacje, oraz przejście na ciemną stronę magnusa.
Właściwie to film głownie o nich.
Co do reszty mutantów pobocznych to wypadają dość mizernie. O ile jeszcze wątek
Raven jest dość ciekawy. Tak samo jak historyjka, jednego z moich ulubionych mutków
czyli Bestii. To reszta jest dość przeciętną dekoracją.
Emma Frost - mimo dużej ilości scen nie umiała sprzedać swojej postaci, marność.
Alex Summers - dali go chyba tylko dlatego, bo nie mogli dać Scotta, bo był w wersji z
2000, a usilnie chciano zrobić z tego filmu prequel zamiast reboota.
Banshee - całkiem fajny jako tło.
Azazel - taki hellboyowy, ladna scena z księżycem.
Reszty już nawet nie wymieniam
Podsumowując - film dobry wart obejrzenia, dla fanów komiksu, pozycja obowiązkowa.
Żale i Irytacja:
Miał być film bez wolverine'a a oni go mimo wszystko dla 3 słów musieli wstawić... fajna
scena, ale dość mam tej postaci!
Dlaczego nie ma Cyklopa!? Jak nie zrobią drugiej części gdzie głónym bohaterem będą
Scott i Ororo, to będzie bida.
Własnie obejrzałam i jestem pod wrażeniem, najlepszy x-men ever, szoook.
Zgadzam się, że postaci poboczne trochę za bardzo robią za tło, ale ogólnie i tak cała śmietanka x-menów jest bardzo prawdziwa, żywa, energiczna. Charles i Eric są genialni (no ale aktorzy ich grający są genialni, więc cóż się dziwić? :D).
Bardzo ciekawie osadzona fabuła, bardzo dobrze zagrane, wreszcie twórcy x-mena odrobili lekcję.
Mi się średnio spodobał. Trochę przekoloryzowany i Xavier zrobiony trochę na siłę.
Podobały mi się natomiast stroje i charakteryzacja, klimat epoki wciągał, choć ten okręt podwodny z reaktorem wielkości dobrej kiełbasy + szklana komnata trochę mnie zniesmaczyły.
Shaw jest jak prawdziwy czarny charakter z Bonda, ma tajną bazę, ma łódź podwodną, ma pokój z lustrami i ma blond laskę pod bokiem. szacun.
zgadza się Emma Frost to jedna z najbardziej pełnokrwistych postaci komiksu... Aktorka choć wizualnie się nadawała była po prostu nijaka... a szkoda
Jednak brakło tutaj klimatu komiksowego klubu, walki o rządy, intryg itp. Choć też do tego potrzebny byłby cały reboot z sensownie zrobionym feniksem i fabułą na wyższym poziomie.
a Sebastian Shaw grany przez Kevina Bacona? razem z McAvoyem i Fassbenderem stworzyli genialne trio, prze którym cała reszta obsady nikła, nawet ulubiona przeze mnie Rose Byrne, która poprawnie spisała się jako McTaggart
Fakt. Jak to pisałem, to zapomniałem o Baconie, może dlatego, że nie lubię tego aktora. No ale przyznam, że był dobry.
był paskudny, obleśny jako Niemiec z tymi kluskami w głosie i dlatego był super :D
Havoc i Banshee byli totalnie nijacy. Ten drugi przynajmniej zrobił coś pożytecznego i zlokalizował Hellfire Club, ale Havoc?
zgadza się żeńska obsada się nie popisała i Rose Byrne zdecydowanie wypada dobrze na tle pozostałych pań (... dlaczego tak słaba aktorka gra moją Emmę ...)
Zapewne dlatego, że cała postać emmy to w zasadzie postać 3 planowa i olana. A szkoda.
Pocieszcie się tym, że może w sequelu więcej o niej będzie ;) No i jest jeszcze te 13 wyciętych scen, co będą na DVD...
Nie liczyłbym, bo tu chodzi o sam fakt co zrobiono z tą postacią, która jest pusta i bez charakteru. Bez złośliwości, ale ktoś kto zna tą postać z komiksów/animacji bedzie wiedział o co chodzi.
Ja znam z animacj (i jednego komiksu, może to zaliczysz ;) ) ale jakoś nie widze nic złego. Po prostu dali jej za mało czasu i tyle. W sequelu, kiedy będzie w drużynie Magneto, na pewno zobaczymy o niej więcej i wszysycy będą happy :)
Niech ktoś zrobi jakiś fanedit i poskłada ten film w całość. Czemu Hollywood tnie tak te filmy? Jest emo czy jak?
Wybierz sobie:
a) Obniżenie ograniczenia wiekowego
b) Zmniejszenie czasu filmu (zbyt długie jednorazowo cieżko sie ogląda + mają mniejsze dochody)
c) Cześć scen nakrecili i okazały sie dla całego filmu zbedne, a zawsze sprzedadzą sie jako bonusik.
d) Wiekszość tych scen nie trwa wiecej niż 2-3 minuty, wiec nie ma co napalać sie.
Tak samo było z X2, wycieli dwie bardzo dobre sceny, w tym jedna dużo wyjaśniała. Więc b raczej bym wykreślił.
Chciałem zobaczyć pojedynek telepatyczny Charlsa z Emmą, niestety to też wycieli :/
A i D możesz też skreślić.
W tym przypadku B mi nie pasuje - za szybko ten film przeminął, żeby nie dało się jeszcze czegoś dołożyc. A co do pojedynku Emma-Charles, też mi szkoda, może będzie później... W tym przypadku to chyba szło o to, żeby nie posądzili ich o plagiat - w jakimś innym filmie pojawiła się podobna scena - ale na stówę tego nie mówię, czytałam o tym dobe parę miesięcy temu.
Rzeczywiście w końcu film trwał "tylko" ponad 2 godziny. Zasadniczo filmowcy starają nie robić sie filmów ponad 2 godziny nawet jeśli nie przymusi ich do tego ilość materiału lub nie mają pewności, że i tak film bedzie oglądać zgraja fanów. Dla przecietnego widza konieczność spedzenia ponad 2 godzin w ciszy bez przerw na cokolwiek nie jest super perspektywą o ile nie wciągną sie w film na tyle, by nie przejmować sie tym.