Najlepsza część X-men moim zdaniem. Super ogląda się w kinie.
Aktorzy bardzo dobrani. Bardzo dobra gra aktorska.
Scenariusz dużo lepszy od poprzednich części.
Najlepszy film na podstawie komiksów Marvela.
Na pewno jeszcze raz kiedyś z chęcią go obejrzę.
Ja wolałem Ostatni bastion ;) może i Pierwsza klasa ma rozwiniętą fabułę i bardziej wciąga, ale 3 bardziej mi przypadła do gustu.
SPOILER
Jest pewna nieścisłość, otóż w Pierwszej klasie, Xavier jest sparaliżowany od pasa w dół, praktycznie od rau po zrobieniu profesury. W Origins Wolverine stoi...
Ostatni Bastion był najsłabszy z trylogii, zrobiony pod małoletnią publikę. Kolorowe stroje, efekty i nawalanki, a fabuła na dalszym planie.
Każdy ma swoje zdanie i swój gust. Mi 3 najbardziej przypadła do gustu, jak już mówiłem, co wcale nie znaczy, że mam mało lat, lub lubię kicz.
Masz rację. Aktorsko i scenariuszowo film jest najlepszy ze wszystkich. Pewnie dlatego, że nie ma w nim klasycznej obsady gwiazdorskiej, a właśnie dobrzy rzemieślnicy.
Ale przyznaję, za "Wolverinem" przemawia Liev Schreiber i wyczekiwana przeze mnie postać Gambita (za mało go było na ekranie!).
Zupełnie zgodzę się z autorem/autorką.
Film ma bardzo dobrą i spójną fabułę, jest przede wszystkim (czego brakowało w poprzednich filmach bardzo mocno) świetnie zagrany.
Powiedzmy sobie szczerze - nikt z nas nie poszedł do kina dla nazwisk, ponieważ tak naprawdę z całej obsady kojarzyłem jedynie Kevina Bacona, który, umówmy się - nie jest wielką gwiazdą Hollywood. Michaela Fassbendera widziałem w "Bękartach Wojny", a o McAvoy'u (chyba tak ma na nazwisko) dowiedziałem się, że grał fauna Tumnusa (sic!) w jednej z części "Opowieści z Narnii". Poza tym - kapitalny soundtrack. Ktoś zarzucił muzyce kicz. No błagam, chyba słuchał Hannah Montana podczas filmu.
Film nie jest kolorową bajką, a bardzo dobrym widowiskiem. Świetnie zagrany (wiem, że się powtarzam) i przeplatany humorem, który mi bardzo odpowiadał. Wydaje mi się, że ludzie, którzy krytykują ten film są zawiedzeni, ponieważ oczekiwali zwykłej młócki kolorowych mutantów przebranych w kostiumy z dużą dozą efektów specjalnych.
A tu kicha. Tutaj nagle świetny film, który wymaga użycia mózgu. Myślę, że nie każdy chciał tego mózgu używać.
Jeszcze jedna sprawa. Dla wszystkich napinaczy, którzy twierdzą, że film się nie klei z pozostałymi itd. Srututututu. TEN FILM MA LICENCJE MARVELA. Co oznacz, że ludzie z Marvela wyrazili aprobatę dla jego fabuły i byli obecni przy jej tworzeniu. Jak jesteście takimi kozackimi fanami komiksów (sam czytałem komiksy X-Men, oraz wydania Mega Marvel np. Weapon X), to z pretensjami do Marvela. To, że Havok tam jest, a ktoś się pluje, że nie powinno go tam być. Kogo to obchodzi? Jest aprobata Marvela? Jest. Dziękuję, do widzenia.
z tym Marvelem to tak jak ze Stephenem Kingiem... facet napisał scenariusz do Smętarza dla Zwierzaków 2... niesmak pozostaje jednak ;)
Zgodzę się, że najlepsza część. Poza tym lubię filmy z historycznym vibe'em, a tu mielismy lata sześćdziesiąte, nie współczesne. McAvoya uwielbiam jako aktora. Kupował mnie od razu swoim Charlesem. Fassbender pokazał klasę, bardziej niż w jakimkolwiek innym filmie, w którym go widziałem. Żeński cast to taki eye candy. Aczkolwiek dziewczyna grająca młoda Mystique ma potencjał :)
A mnie właśnie mystique trochę zawiodłą. Okazała się taką ciepłą kluchą i brakowało mi jej akrobacji XD.
Akrobacje akrobacjami, ale podobało mi się, jak z wyniosłej i wnerwiającej Mystique zrobili tu postać, której w gruncie rzeczy współczułem. To, że przystąpiła w szeregi Bractwa Magneta było dość naturalnie pokazane :)
Extra Film! mutanci czyli spece od efektow przeszli samych siebie! - tyle by wystaczlo jak na 5 z plusem dla filmu o superboheterach, gdyby nie....
Sadzilam ze zabawie sie na filmie w stylu "Supermena", a tu dosyc ciezka materia w fabule mnie zakoczyla i sie tak dobrze juz nie bawilam, raczej ogladalam wbita w fotel. Dobrze to czy zle - temat dyskusji (szczegolne dla kinomaniakow przesiaknietch filmami takimi jak "Lista Schindlera"). Siegajac po tematyke holokaustu rezyser chcial uwiarygodnic motywy postepowania jednego z mutantow. Powod? Sieganac do kieszeni starszych widzow. Fabularny skok w bok do filmu o tuzinie komiksowych bohaterow. Gratuluje tworcom odwagi i talentu do robienia filmow, wyszedl im z filmu o mutantach filmowy mutant - zalosny przyklad komerchy.
Tworcy mieli niezlego nosa wymyslajac postac Magneto, psychologicznie czynia go postacia najbardziej wiarygodna, chociaz skrocone losy pozosalych bohaterow pozostawiaja niedosyt.
Najwięcej w filmie jest Magneto, bo mieli zrobić o nim odrębny film, ale zrezygnowano i połączono tamten pomysł z początkiem X-Men.
Chetnie obejrzalabym film o takim supermenie jak Magneto musialby tylko zmienic w koncu swoj paskudny charakter. Los od zdolnego chlopca do zaslepiongo faceta w helmie przeciwtelepatyczym przypomina mi Anakina Skywalkera z "gwiezdnych wojen", ktory zmienia sie w mroczna postac Lorda Vadera.
Nie zmieni się, to jest Erik, i jedynym wyjściem jego zdaniem jest stworzenie Avalonu dla mutantów, w który zwykli ludzie by nie ingerowali albo zamiana reszty ludzkości w mutanty.