Witam!
Film oceniłem na 8/10, gdyż aktorsko i fabularnie był bardzo fajnie przygotowany.
Mimo wszystko, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że parę rzeczy w filmie zostało przedstawionych w taki sposób, jakby zapomniano o wcześniejszych częściach... Jeśli ktoś potrafiłby rozwiać moje wątpliwości - bardzo proszę.
TUTAJ UWAGA, BĘDĄ SPOILERY!!!
1) Na koniec filmu Xavier zostaje postrzelony i traci władzę w nogach. No właśnie, ale przecież pamiętamy, że w X-Men 3 Xavier i Erick byli na spotkaniu z późniejszą Dr Gray i Xavier był wtedy całkowicie władny w nogach - a na pewno wydarzenia w Pierwszej Klasie są wydarzeniami wcześniejszymi, nie da się ukryć. Podobnie w Geneza: Wolferine - na końcu filmu pojawia się tam helikopterem i wychodzi do młodych mutantów stojąc, w pełni władny w nogach.
2) Na koniec Pierwszej Klasy Xavier i Erick już się rozchodzą, każdy w swoją stronę. A przecież właśnie - jak wyżej - w X-Men 3 byli oni razem u Gray'ów i proponowali pobyt w Akademii (tak jakby oboje w niej byli obecni i oboje uczyli). Czyżby później doszli do lepszego porozumienia i zaczęli uczyć oboje w Akademii?
3) Bodajże w X-Men 2 wspomniane jest, że Cerebro zostało stworzone przez Xaviera, przy pomocy Magneto. Podczas gdy w Pierwszej Klasie jest to wynalazek Hank'a McCoy - czyżby Xavier "przywłaszczył" sobie patent do Cerebro, tudzież nazwał tak swój wynalazek, będący doskonalszą wersją wynalazku Hank'a?
4) Tu może nie do końca nieścisłość, ale pewna wątpliwość, może i łatwa, bo tak naprawdę dyskusyjna - Dr Grey korzystając z Cerebro była jego mocą wycieńczona, nie potrafiła tego kontrolować. Tymczasem Xavier już przy pierwszym stosowaniu Cerebro nawet się nie spocił (za wyjątkiem pierwszego grymasu) i jeszcze się uśmiechał, szczęśliwy i uradowany - czy był aż tak potężnym telepatą, że bez problemu już na tym etapie okiełznał moc Cerebro?
Póki co, tyle mi przychodzi na myśl - co o tym sądzicie?
Pozdrawiam