Jak można po zrobieniu 4 filmów, robić kolejny zupełnie oderwany od rzeczywistości, z o wiele gorszą obsadą aktorską? - Ja tego nie rozumiem. Pomyśleć tylko, jak łatwo można zepsuć wszystkie części, robiąc taki bubel, pomijając to, iż w drodze jest kolejna, jak się wydaje bardzo fajna część "X-Men Origins : Magneto".
Jak patrze na tą obsadę to zaczyna mi się robić nie dobrze. Koszmar.
Mnie z kolei robi się niedobrze, jak widzę Fassbendera w obsadzie - żeby marnować czas i talent na taką produkcję, to trzeba mieć naprawdę tupet!
Jeszcze sie wszyscy zseracie jak to sie stanie hitem. Przecież jak starzy aktorzy mają grać swoich bohaterów za młodu? To może kurwa Brada Pitta chcielibyście co?! Albo Willisa? Jeszcze sie wszyscy w gacie psracie jak to będzie dobry film, nie wyszedł - a już kurwa komentują.
Może i się stanie może nie, ale zanosi się na to, że jednak nie. Ten pomysł nie może wypalić. To się kupy wszystko nie trzyma.
Poza tym, kto mówi, że aktorzy muszą grać swoje role "za młodu". Pomyśl.. może po prostu zrobili by kontynuacje X men : Ostatni Bastion? - bo pewnie wiesz, że po tej części wiele wątków zostało niewyjaśnionych.
A co ma piernik do wiatraka?
To jest temat o prequelu, a nie sequelu więc nie zmieniaj tematu na kontynuację X3. Tu są za młodu i chyba co aktorzy bardziej pasują, niż by mieli 45-latków charakteryzować na 20-latków, nie myślisz?
Wykazujesz wielki brak kompetencji - mała uwaga, jak robi się film, to robi się go od 1 do 4 części a nie na odwrót, wszystkie filmy mają tak teraz robić? Najpierw starość, potem życie dorosłe, a następnie dzieciństwo. Oglądnij sobie Ciekawy Przypadek Benjamina Buttona, to powinno Ci starczyć a jeśli to jest Twoja jedyna koncepcja na kinematografię to współczuję.
"Panu już dziękujemy"
Jak się nie podoba to nie oglądaj, nikt na odwrót 3,2,1, nie robi części, to jest prequel, jeszcze nie rozumiesz? to w takim razie tobie już podziękuję.
Lubisz powtarzać drugą osobę? - z Twojej wypowiedzi wynika, że tak.
Masz rację, nie mam zamiaru tego oglądać. Nie chce, aby jeden z moich
ulubionych filmów się skompromitował.
Kolejna osoba, która nie wie o czym mówi. Współczuję.
PS: Czy według Ciebie Star Wars były robione 6,5,4,3,2,1 ? Czy może jednak 4,5, 6 i 1,2,3? (bo to chyba jednak zasadnicza różnica. To chociaż rozumiesz?)
A to niby jak jest robione gamoniu?
Najpierw było X1, później X2 i na końcu X3, a w przyszłości będzie X4.
,,Wolverine" i ,,First Class" to prequele, a nie części.
Po drugie obydwa te filmy przeplatają się jeśli chodzi o przedstawiane lata, więc nie można powiedzieć ,że coraz nowszy film o X-worldzie opowiada coraz starsze wydarzenia.
no właśnie widzę, że czytanie ze zrozumieniem u ciebie leży i kwiczy i strzelasz sobie w kolano :)
kolejny przykład amerykańskiej pogoni za jak największym zyskiem. Na hurra, byle zarobić jeszcze więcej.
Uczcijmy minutą cziszy świetną serię o przygodach Wolverine'a... ;)
teraz mają zrobić drugą część. czyli Geneza Wolverine 2.
mi wystarczy że Wolverine gra główną role we wszystkich częściach X-menów.
Z nieznanych nikomu przyczyn... Ja wiem, że Hugh Jackman jest ozdobą serii, jest cudowny i wspaniały (to nie ironia naprawdę go lubię) ale robienie całej historii na siłę wokół niego? X-men byli bardzo liczną drużyną, a twórcy w ogóle tego nie pokazują... Co do prequelu to nie będę oceniać póki nie zobaczę, aczkolwiek wydaje mi się, że robią to mocno na siłę...
z komiksów to najwięcej perypetii miała Mystique.. ona jest poczwórnym agentem, tyle razy front zmieniała.. a do tego jest chyba matką połowy mutantów ;P
ja też jestem za normalną kontynuacją x3 , akurat te wątki z nie są ciekawe .... jest tyle innych fajnych historii , a oni muszą wyciągać jedne ze słabszych , poza tym już się jakoś przyzwyczaiłem do aktorów z tamtych części. Coś czuję, że to będzie papka dla nastolatków... perypetie miłosne ala moda na sukces heh....
a z mistique masz rację xd
jabym chciał zobaczyć fenixa w pełnym świetle .... przecież jean jak nikt inny potrafiła zmartwychwstać :P
Jean to można zakołkować, spalić, przemielić a i tak wróci :/ w komiksie chyba ze cztery razy wracała... nosz ile można?!
Ale za każdym razem ratował ją feniks, który był praktycznie niezniszczalny, a w filmie feniksa bądź co bądź nie ma, wiec nie ma i uzasadnienia.
Głeboko wierze w szanse na reboot, albo chociaż robienie czegoś odcinającego sie od chłamu jakim jest x3.
Swoją drogą to co do Mystic kojarze jej 3 dzieci i wiecej nie przypominam sobie, a jej agentury to ogólem szaleństwo takie, że w zasadzie nigdy nie wiedziało sie komu akurat pomaga, co do tej postaci pasowało.
Zmartwię Cię, X-Men Originis:Magneto został zawieszony. A co do kontynuacji x3, jestem absolutnie za, byleby bez tej okropnej Jean! To moja najbardziej znienawidzona postać, a w szczególności jako Pheonix. Zresztą, po takiej śmierci trudno zmartwychwstać, w szczególności, że filmowe X-Men bardziej się trzymają zasad niż komiksy czy kreskówki...
A jeszcze do First Class: mi się ten pomysł całkiem podoba, to teraz tylko mam nadzieję, że go reżyser nie skopie. I że James McAvoy ( czu jak mu tam) nie skopie mi przypadkiem Profesora X, to jedna z moich ulubionych postaci, szczególnie w wresji filmowej.
Ja się nie zgodzę z tym, że Wolverine to Prequel 3 części X-Men. Moim zdaniem to oddzielna historia. Dlaczego? W filmie on i Sabre byli braćmi, w poprzednich nie, w Genezie Wolv traci pamięć, ale Sabre nie, powinien go pamiętać kiedy walczą ze sobą w jedynce. Poza tym, w Genezie była młoda Emma, którą zabrano do instytutu, wątpie by w First Class była X-Menką, raczej jak w komiksie będzie kumpelą Shaw'a. Więc te wszystkie filmy to luźne adaptacje nie mające wspólnego mianownika. Teoretycznie wszystkie 4 filmy dzieją się w universum "Earth-10005", ale nieścisłości jest tyle, że scenarzyści zrobili z siebie głupców, chyba,że Sabretooth też potem miał amnezję.
Kontynuacji X3 nie popieram. Film był totalną kupą łajna, postać Angela pojawiła się zupełnie niepotrzebnie, nic nawet nie robił itp. Zniknął Kurt, czemu go z nimi nie było? W jakiejś grze ponoć był w tym samym czasie, ale to bezsens, skoro dołączył w 2 to w 3 też powinien być :p
Marvel odkupił prawa do Punishera, pewnie wplotą go w uniwersum filmu avengers. Więc może niedługo to samo będzie z Ghost Riderem, Spider Manem, Fantastyczną czwórką i X-Men, a wtedy nie będziemy musieli oglądać badziewnych filmów tylko coś co ma względnie porównywalny poziom do jakiegokolwiek komiksu. Fajnieby było gdyby puniego grał ten sam aktor co w trzeciej ekranizacji. Sprawdził się jako jedyny.
Wiele gorszą obsadą? Cóż, może nieco gorszą niż w pierwszych trzech częściach, ale w Wolverine poza Jackmanem dobrych aktorów raczej nie widzę. Tymczasem tu będziemy mieć m.in. McAvoy'a, Byrne i Houlta. Mi to wystarczy, by o poziom gry aktorskiej się nie martwić ;).
Avian czy ty w ogóle myślisz o tym co piszesz ? Chyba nie, bo twoje argumenty to jakiś totalny bełkot. Czuje się jakbym słuchał wywodu 5latka. Z tego co piszesz wynika, że po nakręceniu jakiegoś filmu zbrodnią jest nakręcenie kolejnego ukazującego wczesniejsze wydarzenia, a jeśli już to nawet jeśli akcja dzieje się 40lat wstecz, to koniecznie powinni grać ci sami aktorzy o_O Poza tym X-Men: Pierwsza klasa ma świetną obsadę McAvoy, Fassbender, Bacon, Gathegi i Byrne. Obawiałem się, że wcisną pedalskich gogusiów, coś w stylu aktorzy ze Zmierzchu, ale teraz jestem spokojny o ten film
Osobiście nie specjalnie byłem za First clas i wolałem żeby zrobili normalną 4 ale o poziom filmu jestem raczej spokojny z powodu reżysera który wie o co chodzi w komiksach no i singer jest producentem.
ps. W filmowych X-menach denerwuje mnie jak potraktowali Gambita, żeby takiej postaci dotych czas nie wykorzystać w "podstawowych " filmach i umieścić go tylko w Genezie wolverine i w dodatku zrobili go jakimś takim za mało"gambitowym"
no zgadzam się z Tobą, kogos takiego jak Gambit nie powinno zabraknąć w żadnej z części x-men najmniej był potrzebny w genezie, powinien się pojawić w x-men, ale z tego co widzę, rezyserzy odbiegają od fabuły komiksu i robią swoją historię, moze to i dobrze ale w żadnej częście nie powinno zabraknąć ważnych postaci, taka nawet Emma Frost powinna się pojawić w x-men3 gdy pojawił się Phoenix...
po za tym jak widze obsadę to aktorów niestety nie znam, jedynie tego Bacon'a znam, a na dodatek za nim nie przepadam. Ale oczywiście nie mówię ze nie obejrzę, bo tak czy siak wszystkie cześci x-men mi się podobają.
Ja mimo tego mojego nażekania nie zamierzam odpuszczać nowego filmu choć przyznam że jestem troche mniej napalony na ten film niż na porzednie ale reżyseruje to tworca Kick-Assa który będzie chciał pokazać że poważniejsze komiksy też potrafi reżyserować a Kick-Assem pokazał że bardzo dobrze orientuje się w komiksach.
o Gambicie podobno miał powstać osobny film. Moim zdaniem dobrze, że w filmach nie wprowadzili większej ilości mutantów, bo zrobiłoby sie chaotycznie. Najbardziej skupili sie na Wolverinie i to mi się podoba, zawsze był moim ulubionym mutantem. Jeśli powstaną kolejne części tzn 4 itd fajnie by było gdyby pojawił się w nich Sinister, albo Apocalips
Czepiłem się tego Gambita bo to obok Wolverina to mój ulubiony "biały charakter", i boli mnie to tym bardziej że znalazło sie miejsce dla takich postaci jak Kurt Wagner czy Kitty a dla niego nie, a w Genezie się pojawił i go spartaczyli. Podejrzewam że w "podstawowych" X-menach Gambit się nie pojawił aby nie być konkurencją dla Logana.Co do 4 to wiele bym dał żeby wrogiem X-menów był Sinister który jest moim ulubionym przeciwnikiem X-menów
Po obejrzeniu, tak samo jak i przed, mam niezwykle negatywne odczucia jeśli chodzi o ten film.
Całe uniwersum X-men jest tak pokręcone, że nie sposób go ogarnąć - raz Magneto jest Kanadyjczykiem a jego rodzice należą do Weapon-X innym razem Polakiem (lub Niemcem) który przeżył Auschwitz, w filmie Shaw jest początkowo jakimś doktorem czy komendantem obozu i próbuje wydobyć z Erika moce - w świecie komiksu był przywódca Hellfire (czy jak ta organizacja się zwała), raz jest przedstawiany jako mutant, raz jako zwykły człowiek (to zależy od serii komiksowej).
Do czego zmierzam - opierając się na tym uniwersum można kręcić historie nie mające ze sobą dużego powiązania a nawet sprzeczne. Mi się wydaje, że biorąc pod uwagę tylko filmy twórcom udało się zrobić zgrabną całość zbytnio nie gryzącą się (wstawki ze Storm czy Wolverine w "First Class" to smaczki dla fanów),
Kto chce sobie komplikować oglądanie tudzież bawić się w tropienie "paradoksów" niech sobie wejdzie na fanowską stronę Avalon Marvel Comisc. Zaręczam że po jakiejś godzinie zakręci się w tym na maksa - jak dojdą alternatywne światy, teleportacje, prania mózgu i zmiany osobowości ;)
W rzeczy samej: w Marvelu chyba każdy twór jest przypisywany do jakiegoś uniwersum. Ja dodam, że główny świat (gdzie Magneto jest niemieckim/polskim Żydem) nosi nazwę Earth-616, w Ultimate (Kanadyjczykiem) to Earth-1610, a filmowi X-Meni to:
http://marvel-movies.wikia.com/wiki/Earth-10005
I trzeba zaznaczyć, że First Class może stać się nowym alternatywnym światem. Tak jak niektóre historie komiksowe, gdzie początkowy numerek to 616, po czym dochodzi do lekkiej zmiany historii, przez podróże w czasie/inne przyczyny i jest nowa nazwa.
Przykładem może być House of M:
http://www.marvelcomics.pl/index.php?cmd=showCross&crss=13
Gdy przywrócono normalny bieg historii stała ona oddzielną linią czasową - Earth-58163, w której wydano trochę innych komiksów.
Proste. W przeciwieństwie do DC Comics, gdzie wypieprzają co chwilę coś z głównego świata (tak jak we wrześniu, gdzie całkowicie przebudowują początki postaci w głównym uniwersum, przez co wiele historii, czasem dobrym, zostanie uznanie za niegodne kanoniczności), W tej sytuacji musisz czytać encyklopedie, a nie komiksy, żeby połapać się w biegu historii. Nawet chyba zniknie śmierć Supermana z początku lat 90 (na pewno nie był wtedy z Lois Lane, bo teraz Clark Kent będzie kawalerem). To są dopiero paradoksy...
Marvel Comics zrobił tylko jeden taki poważny błąd: ze Spider-manem w 2007 roku (usunięcie małżeństwa Petera i Mary Jane z historii). Szkoda gadać...