Bardzo spodobało mi się, że twórcy Pierwszej Klasy nie zrobili z tego kolejnej
opowieści o
"Wolverinie i jakichś tam pobocznych mutantach". Tak samo jak większość, ja również
uwielbiam tę postać, ale mam już pewien przesyt.
Mamy film x-men: Wolverine, traktujący niemal wyłącznie o nim, w x-men 1,2 i 3 jest
pierwszoplanową postacią, jest wszędzie i mówi zawsze i dużo, wszelkie rezolutne
pointy
należą do Wolverina, ot taki frontman x-menów.
Gdy zobaczyłem Hugh Jackmana w 'Pierwszej Klasie', od razu pomyślałem- o nie,
znowu
się zacznie. Bo to przecież i czasy odpowiednie i doświadczenie pokazuje, że bez
Logana
nie można opowiedzieć historii o x-menach, a tu jednak!
Krótkie "go f*ck yourself." - i udział Jackmana w tej produkcji się zakończył (ciekawe ile
wziął
za występ:p).
Mimo wielu niedociągnięć i nieścisłości Pierwszej Klasy względem reszty fabuły, brak
Wolverina uznaję tym jednym razem za duży plus i pewien powiew świeżości w tej
historii.
Zgadzam się :) To moja ulubiona postać już od pierwszej części X-men, więc gdy dowiedziałam się kto się w nią wcieli w 'pierwszej klasie' miałam uśmiech większy niż powierzchnia twarzy. Trzeba przyznać, że Fassbender pasuje idealnie. ;)
Zgadzam się w zupełności. Z jakiegoś powodu Fassbender - prywatnie poza filmem ciepłe kluchy, w filmie potrafi zagrać po mistrzowsku. Zwłaszcza nieuśmiechającego się, wykalkulowanego Żyda z traumą po Auschwitz...
To było poprostu epickie...;) Tylko hugh jackman mógł zagrac tę scenę w tak przekonujący i zarazem ujmujący sposób, moja ulubiona scena..;) jak i reszta filmu okazała się dla mnie nie lada zaskoczeniem. Naprawde nie spodziewałem się, że ten film będzie aż tak dobry...poprostu rewelacja.
Co racja to racja, lubie Wolva najbardziej z X-ów, ale bez przesady, nie jesteśmy parą :)
Co nie zmienia faktu, że jakoś bez niego i Storm trochę głupio. Ale film i tak mi się podobał.
Wtedy jak Wolverine siedział w barze był już po stracie pamięci?
Bo Xavier z ogoloną głową idzie sobie i bierze do swojej szkoły nowych uczniów pod koniec "Geneza Wolverine".
A Xavier w "Pierwszej klasie" otwiera dopiero szkołę na koniec będąc na wózku :). Może ściął włosy żeby móc znów chodzić :D
Akcja odcinka rozgrywa się w 1962 roku, więc jeszcze przed wojną w Wietnamie. A Volverine stracił pamięć i został "ulepszony" metalem dopiero po wojnie. Cała historia jest pokazana w X-Men Geneza.
Xavier nie ściął włosów, on najzwyczajniej wyłysiał... W końcu historia X-Menów rozciąga na wiele lat, w pierwszych częściach zarówno Xavier jak i Magneto są już starszymi panami.
Ale mi chodzi o fakt,że zakładając szkołę w "pierwszej klasie" pod koniec był na wózku i z włosami.A w "Geneza Wolverine" Xavier idzie sobie normalnie i zabiera mutantów do swojej szkoły.
Jego paraliż był trwały, tylko twórcy X-men origins planowali zrobić całą serię o pojedynczych mutantach, a, że jak wiadomo Wolverine okazał się finansową klapą, to musieli z tego zrezygnować i stworzyli X-Men: first class, juz pomiędzy Wolverine a pierwszymi trzema było wiele rozbieżności(ktoś kiedyś zrobił dosyć długą listę, ale nie pamiętam gdzie dokładnie ją widziałem). Mówiąc szczerze i kolokwialnie seria X-Men się kupy nie trzyma.
Nie jestem pewien - bo nie czytałem komiksów. Czytałem jednak gdzieś na forum wypowiedź kogoś kto wyglądał na zaznajomionego ze światem Marvela, gzie było własnie o tym że na początku Xavier co jakiś czas odzyskiwał wałdzę w nogach po czym znowu ją tracił.
Ale fakt - także czytałem o motywach jakie w w filmowej serii nie trzymają się kupy. Trudno było się z niektórymi nie zgodzić.
znacie moze słowo chronologia? przeciez sa prequela sequele, i nie koniecznie filmy powstajace jeden po drugim musza byc ułozone chronologicznie. plastek_2 dobrze powiedzial. akcja first class rozgrywa sie wczesniej, i wolverine jest jedynie epizodem. akcja wolverine origins dzieje sie po first class
Dla mnie najlepszymi i najpotężniejszymi mutantami są Profesor X oraz Magneto no i Feniks z 3 części. Ale bez Logana film nie był by ten sam. Jackman świetnie pasował do tej roli.
http://www.youtube.com/watch?v=017fbuClzxE
Choćbym nie wiem jak się starał, nie jestem w stanie usłyszeć tam "yourselves"- a wykazałem się dużą dozą dobrej woli ;)
Muszę przyznać, że cały film prezentuje naprawdę żenujący poziom, ale scena z Loganem była genialna. Chyba tylko dlatego dotrwałam do końca( choć przypuszczam, że moja skłonność do masochizmu także się do miała na to wpływ).
prostackie gusta... ogarnij się to najlepsza część z pośród wszystkich x-menów i to znacznie lepsza od poprzednich
De gustibus et coloribus non est disputandum.
Według mnie żadna z ekranizacji komiksów o x-menach nie należy do filmów wybitnych, zaś prequel "Pierwsza klasa" jest najsłabszą z nich wszystkich
Mam nadzieję, że zauważasz różnicę między naszym wypowiedziami. Ja wyrażam opinię na temat filmu i, jak widzisz, nie interesuje mnie Twój gust(bądź jego brak). Nie zamierzam jak to ująłeś "ogarniać się". Mam nadzieję, że w toku dalszej edukacji z języka polskiego nadrobisz zaległości.
Może Ty się ogarniesz? :)
"to najlepsza część z pośród wszystkich x-menów i to znacznie lepsza od poprzednich"
Masło jest maślane. :)
Prostackie, to jest ocenianie czyjegoś gustu. ^^
Uczyliście się na pierwszym roku łaciny sentencji? Może na pamięć? :> Cóż... My poznawaliśmy zasady np. gramatyki, żeby móc się posługiwać nie tylko sentencjami, ale łaciną ogólnie... :)
Zgadzam się z tobą w 110%... Scena z Wolverinem była jedyną dobrą w całym filmie.
Za to wydanie Profesora X było... No mnie było przykro na to patrzeć.
Co do obsady, mam podobne odczucia. Oglądałam kilka filmów z McAvoyem i uważam, że jest naprawdę dobry aktorem, jednak do tej roli po prostu nie pasował. Podobnie z postacią Magneto. Miałyśmy z siostrą niezły ubaw ze sceny, w której młody Eric korzysta ze swojej mocy dziwnie wymachując rękami i strojąc coraz to dziwniejsze miny. Podobnie, ogólnie dobry aktor, ale beznadziejna kreacja. Zdecydowanie Ian McKellen dużo lepiej zagrał, jego Magneto miał więcej klasy.
Odnośnie zaś wypowiedzi konradlqa. Nie warto marnować czas na odpisywanie takim ludziom. Jego sposób wyrażania się jasno sugeruje, że zostało mu parę dobrych lat zanim będzie w wieku, w którym uświadomi sobie choćby fakt, że filologia klasyczna to coś więcej niż uczenie się sentencji na pamięć a podstawy łaciny zna więcej ludzi niż mógłby się spodziewać.
A mi się akurat te miny podobały. To pokazywało, że mutanci uczyli się swoich mocy. Jak się wsłuchać w słowa Xaviera i połączyć z Magneto z ostatecznej serii to to wszystko trzyma się kupy. Zauważ, że na końcu Pierwszej Klasy Magneto już bardziej przypomina w zachowaniu tego granego przez Iana McKellena.
Mi się film podobał właśnie ze względu na fabułę. Pokazał historię przyjaźni Xaviera z Magneto - historię niezrozumiałą z punktu widzenia pierwszej trylogii.
Werbowanie wolverina:
Dokotr x i magneto: chcemy cie zwerbować.
Wolverine: Fock off.
koniec sceny
No ja się też cieszę bo mi Wolverine znudził. Właściwie to zawsze mnie denerwował cały czas w filmach robili z niego kozaka i chucka norisa który ma wszystko w dupie i cała akcja toczy się w okół niego. Pierwsza klasa była super
Zauważyłem jedno niedociągnięcie i to dość spore. W Genezie Wolverine profesor jest już starszy i łysy że tak powiem lecz może chodzić. W pierwszej klasie stracił możliwość chodzenia zbyt wcześnie niż jest to podane w Wolverine.