Niestety ale z przykrością stwierdzam iż ta częsć jest najsłabsza z serii.Muzyka do bani,ta wstawka jakby z drużyny A,myslałam,ze skonam jak usłyszałam.Tyle łez w męskich oczach nie widziałam w melodramacie.Jedyny plus to,bardzo dobrze powiazana fabuła z poprzednimi częściami.Niestety jak dla mnie to zdecydowania za mało
Jak widać jesteś na tyle nierozgarnięty,że nie umiesz iaczej wyrazić swojego zdania.Obrażanie kogoś kto ma inne zdanie jest conajmniej nie na miejscu.Uwielbiam tą serie i dla mnie najlepsza była część 2,każdy może mieć inne zdanie,prawda?Dla mnie najsłabsza jest i tyle i miło by było jakbyś szanował czyjeś zdanie.Jeśli dla Ciebie jest inazej to dobrze,nie wyzywam Cię od idiotów bo inaczej myślisz.
Uważaj bo fanboye cię zjedzą tutaj. Nie rozumieją niestety, że komuś coś się może nie podobać.
Jak dla mnie First Class jest równie dobry co X-2.
Dla prawdziwego fana X-Men, oraz Marvela ten film jest naprawdę NIESAMOWITY!
Jak dla mnie jest większym odwzorowaniem komiksu niż poprzednie części.
Nie sądzę bym nie rozumiała,jakbyś czytał uważnie co napisłam to byś zauważył,ze jeśli chodzi o fabułe nie mam żadnych zastrzeżeń,napisałam:" plus to,bardzo dobrze powiazana fabuła z poprzednimi częściami".Wykonanie tego filmu było dla mnie katastrofalne,nie podobało mi sie i tyle.
Co mam Ci uzasadniać,to że mi sie nie podobało wykonanie,to że muzyka była kiepska, w jednym z momentów przez chwile myślałam,że oglądam drużyne A,przez całą reszte wielki patos i wziosłe chwile.Że,łzy w oczach widziałam częściej niż w melodramacie,że bohaterowie byli,hmm...nie robili na mnie wrażenia.Że Raven w każdej innej części była bardziej wyrazista niż w tej.Jedyny aktor który zrobił na mnie wrażenie to Kevin Bacon.Wystarczy?
Nie, oglądałeś/aś w ogóle ten film?
raven nie wyrazista? patos? bo może ten film to także cierpienie? zmutowani i dumni? coś ci to mówi?
dobra... w dupie to mam, widzisz to co chcesz widzieć...
"zmutowani i dumni? coś ci to mówi?"
nie,nic mi nie mówi.Jakże mogło mówić cokolwiek,kiedy przez cały film przewija sie w kóło ta sama muzyka.Tez pas bo jak widać nie można mieć odrebnego zdania.
Więcej mówiło gdy nie mazali sie,nie trzymali za rączki.
Patsy, z calym szacunkiem, ale wlasnie wykonanie tego filmu wylaczajac scenariusz jest rewelacyjne. OK, od poczatku: Muzyka kiepska?! Dziewczyno, ciary mi przeszly po plecach widzac zasniezony Plac Czerwony w Moskwie a w tle hymn ZSRR, instrumentalny utwor 'Run' (ktory de facto powstal z sampli Junior Jet Set z bodaj 1968 roku idealnie wkomponowal sie w klimat epoki) podczas rekrutacji mutantow, poczatkowa muzyka z obozu zaglady niczym nie odbiegala od filmow wojennych. Akurat producenci pod tym wzgledem odwalili kawal dobrej roboty! Raven byla zagubiona, taka w istocie miala byc... Dopiero pod koniec filmu deklaruje sie ze chce stanac po stronie Magneto, wczesniej byla niesmiala, stad jej 'niewyrazistosc' jest usprawiedliwona. Aktorzy zagrali rewelacyjnie. Chyba naprawde lepiej wypadl kazdy z osobna niz Hugh Jackman jako Wolverine w kazdej poprzedniej czesci.
Zdjecia to juz mistrzostwo. Chetnie za jakies pol roku obejrze film ponownie na DVD
cóż, każdy ma prawo mieć własne zdanie. "stwierdzam iż ta częsć jest najsłabsza z serii." w porządku, niech stwierdza, 90% osób mysli inaczej, wiec nie wiem czym tu sie burzyć
jw. Twoje zdanie. Można się tylko dziwić. Ja oglądałem ekranizacje powiązane z światem komiksów Marvel z sentymentu.
Zazwyczaj na tym sentymencie i średnich wrażeniach się kończyło. Pierwszy raz obejrzałem naprawdę dobry film s-f. X-Men: Pierwsza Klasa to znakomita gra aktorska (Kevin Bacon, Michael Fassbender, James McAvoy), dobra fabuła, świetna muzyka i efekty specjalne. Nie nudziłem się ani przez chwilę.
Efekty specjalne? widziałeś jak toczyła się łódź podwodna, a palmy przed uderzeniem uginały się i przewalały ? i sceny jak latali nad statkami- widać, że są podwieszeni. Jedyne ładne efekty były przy teleportacji.
Ja rozumiem ze komus moze sie film niepodobac, ale zeby zarzucic ze muzyka jest do bani to chyba ogladales kinowke w divix z dzwiekiem mono. Udzwiekowienie to jeden z najmocniejszych atutow tego filmu
a ja się z tym zgadzam. muzyka była niczym patos, miała gloryfikować i wznosić na wyżyny wyniosłości oglądane sceny. dla mnie było zbędne ryczenie co jakiś czas tego czegoś zwanego muzyką.
a teraz czekam na lincz, że coś mi się nie podobało i to jeszcze tak bezczelnie afiszuję się z tym. jesteście śmieszni.
Jeśli uważa się, że ten film jest najsłabszy ze wszystkich o X-Men, a Wolverinowi daje się 8/10...., to trzeba mieć 15 lat, lub mieć kiepski gust.
Muzyka była do bani? Naprawdę masz kiepski gust. Była ona bardzo dobrym elementem, szczególnie podczas akcji Erica.
Nie wiem czy w gole jest sens kontynuowania tej dyskusji,bo nie jesteście w stanie zaakceptować odrębnego zdania.Jedym sie to podoba innym tamto,a czy mam 15 czy więcej lat to chyba nie ma różnicy.Dobrze ,że Wam sie podoba film jednak mi nie,uważam nadal,że jest to najsłabsza część i po ogromnych oczekiwaniach wyszłam z kina z niesmakiem.Czy gust mam kiespki,nie Tobie to oceniac.Większość z osób które tu naskoczyły na mnie nawet nie była w stanie podjąć sensownej dyskusji a przepychanki.Może i dobrze odzwierciedla komiks,nie wiem bo przeczytałam tylko pare więc nie mam porównania.Tylko,że każda cześć filmu obejrzałam pare razy i do tej będę wracała tylko dla tego,że tworzy z resztą jakoś całość.Połączyła je i dla osób które nie czytały komiksu wiele moze i wyjaśnia.Tylko,że mi to nie wystarcza.Nadal mimo Waszych krzyków będę twierdziła,ze muzyka jest do bani i postacie niewyraziste,że efekty takie sobie.Nie porwał mnie i tyle a każda poprzednia tak w mniejszym bądż większym stopniu.
"Jedyny plus to,bardzo dobrze powiazana fabuła z poprzednimi częściami"
HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA.....oh....przepraszam.... ekchem...tak...
W sumie jestem juz przyzwyczajony do (nie)tolerancji ze strony uzytkownikow filmweb'u, ale jakos w dalszym ciagu mnie to zaskakuje.
Czy nie mozecie zaakceptowac odrebnego zdania?
,,Nie podobal mi sie'' - prosze o to WASZE kontrargumenty - nie zrozumiales, masz 15 lat (albo jeszcze mniej) i oczywiscie roznego rodzaju obelgi.
Nie zapominajcie, ze to WY ,,tworzycie'' filmweba i sami swoimi <dennymi> komentarzami pokazujacie jaka kulture ,,preferuje''.
Filmu jeszcze nie widzialem, ale istnieje mozliwosc, ze mi sie nie spodoba. Po tylu pochlebnych opiniach mam duze oczekiwania, a wiec...
Komiksow nigdy nie czytalem.
Nie rozumiem tez tej nagonki na geneze Wolverine'a - moim zdaniem film nie byl taki zly - na poziomie trzeciej czesci.
Jest jednak troche niescislosci jak np:
Czytalem ze promienie, ktore Scott/Cyklop wypuszcza z oczu sa tak potezne, ze moga nawet zniszczyc adamantium.
W filmie natomiast gdy Deadpool wypuszcza TEN SAM promien w kierunku Logan'a - on jakby nigdy nic - odpycha je.
Może ci się nie podobać film, spoko. Tylko takie argumenty jak
"Jedyny plus to,bardzo dobrze powiazana fabuła z poprzednimi częściami"
Świadczą o tym, że chyba ktoś sale kinowe pomylił albo nie widział poprzednich części. Może też się zdarzyć, że ta osoba nie zna definicji słowa "fabuła".
Nie każdy jest wielkim fanem i zna kazdy komiks,każdą postać i mówie o tym,że w tej części jest dobrze pokazane,dlaczego Mystique przystała do Magneto,nie przypominam sobie by w którejś części była o tym mowa,oczywiscie mogę się mylić.Nie każdy moze wiedzieć dlaczego Bestia stał się taki jaki stał,co nim kierowało,że Profesora X postrzelił Magneto i dlaczego Magneto stał się taki jaki stał.Owszem w pierwszej był pokazany obóz ale nie już zabicie jego matki.O tym mówie i nie czepiam się fabuły bo mi się podobała a wykonania które nie zrobiło na mnie najmniejszego wrażenia.
@Kalamir, na milosc boska, przeciez tam byla cala lista argumentow przeciw, a ty uczepiles sie tego, ze podoba jej sie spojnosc fabularna... Przeciez to jest jedna z najwazniejszych cech filmu! Co, mamy podniecac sie efektami specjalnymi, jak w Avatarze, ktory nie ma nic innego do zaoferowania (przynajmniej dla mnie)?? Dotychczas w tej dyskusji sam nie napisales jeszcze, dlaczego ten film jest taki genialny.
Ja nie mam opinii, bo jeszcze nie ogladalem, ale nie obrazalbym kogos, tylko ze wzgledu na inne oczekiwania. Twoj komentarz: 'Może ci się nie podobać film, spoko. Tylko takie argumenty jak ...' jest o tyle bez sensu, ze to tak jakby mowic 'moze ci sie nie podobac, ale wtedy sie nie znasz' . Dlaczego? Bo ten argument JEST sensowny i SWIADCZY o tym, ze ten film ogladala.
Troche szacunku do ludzi, narazie nawet nie podales wlasnych argumentow broniacych twojej oceny filmu, strzelasz tylko jednolinijkowcami typu: 'HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA.....oh....przepraszam.... ekchem...tak...'
Jedyny plus, jaki zauważyła w tym filmie Patsy, jest tak naprawdę dla większości tych, którym się film podobał, jedynym jego minusem. o.O A to dlatego, bo naprawdę trzeba mieć problemy z ogarnięciem poszczególnych części serii, aby stwierdzić, iż wszystkie powiązania fabularne są ze sobą zgodne. Właśnie to jest minus tego filmu, ale osobiście mi on nie robi żadnej różnicy, bo uważam, że First Class to zwykły reboot. Nie traktuję go jako prequel, mimo słów twórców.
Dobór których postaci? Magnta i Xaviera, którzy są jednymi z najważniejszych postaci w całym uniwersum i bez nich po prostu nie byłoby x-menów? Raven, która znajduje sie tam ze wzgledu na powiązania z postaciami i z tą z trylogii nie ma wiele wspólnego?
Nic nie świadczy o tym, że to prequel i miejmy nadzieje, że to reboot i dostaniemy lepszą trylogie opartą na wiecej niż 1 aktorze.
Ma wiele wspólnego, Mystique nie powinno tu być w ogóle jeśli to byłby reboot, a że była w całej trylogii, to i tu ją wepchnęli. W komiksie nie była tak ważną postacią, by grać w każdym filmie o X-Men. Tutaj dołączyła do Magneto, przy którym jest przez całą trylogię, w komiksie miała własne Brotherhood.
Również dobór pozostałych postaci, brak oryginalnego składu X-Men, a także umieszczenie akcji w innych czasach świadczą o tym, iż jest to prequel. Nawet po następnych częściach nie będzie to reboot, bo sequel do X:FC też będzie się dział w latach 60-tych i mają tam dać tylko jednego nowego mutanta, więc w żaden sposób nie będzie kolidować to z trylogią. Teraz też będzie oparta na jednym aktorze (Fassbender), tak wynika przynajmniej z zapowiedzi.
Nie mówiąc już o tym że jak by to był reboot, to wtedy McCoy nie wspominał by że Raven starzeje się wolniej, bo i po co.
W sumie, gdy w Ostatnim Bastionie Raven zmieniła się w człowieka, teoretycznie powinna mieć tyle lat, ile w rzeczywistości by miała, gdyby nie mutacja,a nie tyle, na ile wyglądała... Epic fail, kolejny. Tak jak z tym wózkiem inwalidzkim Xaviera. W dwóch częściach X-mena było pokazane, że kiedyś chodził, za to w tej części wyraźnie widać, że to stało się jeszcze "za młodu". Był sparaliżowany kilkadziesiąt lat, potem nie, potem znowu? Kolejny, żałosny fail.
" tyle lat, ile w rzeczywistości by miała, gdyby nie mutacja,a nie tyle, na ile wyglądała... " To jak się urodziła w latach 30, to ile powinna mieć 60 lat później, i jak wyglądać gdyby starzała się normalnie ?
Jezu jaki cham i prostak. Gościu, ogarnij się, bo z takimi odzywkami żadna dziewczyna nawet nie zaszczyci cię spojrzeniem. W ogóle ten wątek to kloaka i przedszkole. Każdy ma prawo do własnego zdania.
No przecież mogło jej się pomieszać wszystko (przez ten okres chyba), zdarza się...Najważniejsze że "każdy ma prawo do swojego zdania"... nie?
Pomieszanie fantastycznej historii z kryzysem kubańskim to najgorsze co mogli zrobić temu filmowi. Sowieci i Amerykanie strzelający w tym samym kierunku- oto właśnie film dla zjadaczy popcornu, którzy nie mają o niczym pojęcia. Komiksów nie znam, lecz powiązanie fabularne z pozostałymi częściami jest absurdalne. Według wcześniejszych filmów twórcami Cerebro byli Magneto i Xavier, a nie Beast. Xavier wciąż chodził XO: W. Poza tym zupełnie nie trafiona krecja Magneto, Michael Fassbender kompletnie nie dopasowal swojej kreacji do sposobu gry Iana McKellena, obserwujemy przez to zupełnie innego bohatera. To samo stało się z McCoyem, nie wiem czy ktoś zauważył, iż pojawił się on w telewizji w X2, co wskazuje iż był politykiem, a nie naukowcem i przemienił się znacznie później. Jednak umieszczenie wydarzeń w "wielkiej polityce" roku 1962 jest błędem , który pozwala zapomnieć o pozostałych niedociągnięciach - Shaw próbujący wywołać 3WŚ spodobał się zapewne wszystkim, którzy oglądają bezrefleksyjnie i szukają rozrywki dzięki znakomitym efektom i wizualizacji.
"McCoyem, nie wiem czy ktoś zauważył, iż pojawił się on w telewizji w X2, co wskazuje iż był politykiem, a nie naukowcem i przemienił się znacznie później"
A wiesz że całkiem możliwe jest, że np w 2 części odkryje lek, wyleczy się i zostanie tym politykiem.
Już pomijając fakt, że w komiksach był naukowcem i jako polityk startował z futerkiem już.
nom "Najważniejsze że "każdy ma prawo do swojego zdania", szkoda, że brak odrobiny kultury w Twoich wypowiedziach. Ciesz się, że Patsy ma więcej rozumu i nie raczy Ciebie seksistowskimi komentarzami w stylu "kończysz w 3 sekundy i masz małego".
Tiaa każdy ma prawo do własnego zdania, ale musi liczyć sie z faktem, że jeśli nie poda żadnych logicznych argumentów za nim, to zostanie zjechany. Szczególnie, że głównym argumentem autorki był argument, który nie ma nic wspólnego z prawdą.
W takiej sytuacji sam nie czułbym problemu z nazwaniem autora/autorki idiotą/idiotką.
Prawo do wyrażania zdania nie zwalnia od myślenia.
Patsy. Wiadomo, że każdy ma własne zdanie na dany temat i tego się trzymajmy. Ile ludzi tyle opinii. Mnie osobiście film się podobał i jeśli mogę się z czymś nie zgodzić to właśnie ze spójnością z "poprzednimi" częściami.
Okaleczyli Xaviera w zupełnie innym momencie niż pokazywano to w tamtych częściach. Właśnie oglądam trzecią część i profesor chodził jeszcze będąc już łysym facetem dobrze po czterdziestce. W "Pierwszej Klasie" traci władzę w nogach, kilka miesięcy po zdobyciu tytułu, kiedy przynajmniej z wyglądu miał nie więcej niż 30 (wiem McAvoy ma 32 więc starszego grać nie mógł)
Druga rzecz, nawet nie postarali się o to by kręcić film w tym samym budynku. Każdy zauważy, że ten dom profesorka, to zupełnie inny budynek niż w poprzednich częściach. Jakoś nie wierzę, by profesor rozbudowywał swój dom rodzinny. Więc taki mały minus.
Kolejny minus, to to, że Erik i jego matka byli Polskimi Żydami i w poprzednich częściach w scenach z obozu mówili po polsku, a teraz nagle po niemiecku.
Niby szczegóły, ale podejrzewam, że gdyby się uważniej przyjrzeć, to takich nieścisłości byłoby więcej.
Mimo wszystko uważam film za udany i wcale nie gorszy niż tamte części.
Akurat po jakiemu mieli rozmawiać w obozie z niemcami? Myślisz, że niemcy mówiliby po Polsku do nich?
Się nie patrzy na wiek aktorów, tylko wnioskuje na podstawie tego co się dzieje w filmie.
W scenie początkowej z 1944r Charles ma 12 lat, później akcja przenosi się do 1963r czyli 19 lat później.
12+19=31 tyle lat ma Xavier podczas glównej akcji X-Men: First Class.
A Wy to tak serio, czy tylko klepiecie w klawiaturę bez ładu i składu, od żeby się przyczepić?
*Dearlic* czemu matka ma mówić do syna po niemiecku? Bo są w biurze Niemca i wypada by wiedział o czym rozmawiają? W chwili rozdzielenia też wołali do siebie po niemiecku, a w poprzednich częściach wyraźnie słychać język polski.
*Deamon82* i *The_pat1ck* oglądaliście którąś z tamtych części? Bo czytając post Deamona82 mam poważne wątpliwości. W trzeciej części Xavier chodzi będąc dobrze po czterdziestce, jeśli nie po pięćdziesiątce, w tej części traci władzę w nogach jakieś 20 lat wcześniej. Jak się robi prequel, to powinno się chociaż udawać, że zna się losy bohaterów, a nie tak, że Xavier traci władzę w nogach w wieku 30 lat, po to tylko by ją odzyskać w wieku 50 by móc z Magneto (!) pójść do Jean Grey i potem znów ją stracić.
Nadal uważacie, że wszystko gra i jest logiczne?