Przecież pierwsza to porażka. Kto czytał komiksy(stare x-men) zapraszam do rozmowy;)
A wystarczyła mi w poprzednich częściach Jean Grey z podwójną osobowością takiej profanacji scenarzystom i producentom nie powinno się wybaczyć...
Jak to po co? To lepiej, żeby w ogóle nic nie robili i będziemy czekać 10 lat na jakiś film oparty na komiksie? Bez przesady :) Fakt jeżeli chodzi o zgodność z komiksem to jeszcze żadna dotychczasowa produkcja nie była zadowalająca w więcej niż poziomie przyzwoitym bądź "ok może być" (a to jednak za mało). W moich recenzjach zawsze adaptacje tracą na tym dużo punktów z ogólnej noty. I zawsze trzeba to "wypominać" twórcom - im więcej razy tym lepiej może w końcu to do nich dotrze :) Ale nie można rezygnować z adaptacji.
Po drugie - "pierwsza to porażka" - pierwsza co? pierwsza miłość? :) jeżeli chodzi Ci o X: FC był to bardzo udany film (pomijając dosyć duże niezgodności z komiksem - co też mnie bardzo boli) Jednak patrząc na niego w całości miał bardzo fajny klimat. Inny niż ten od Singera. Nie chcę się kłócić czy lepszy czy gorszy - po prostu inny. Napisz może coś więcej - co Ci najbardziej przeszkadzało i to tak bardzo że nie chcesz kolejnych filmów :).
Co do kolejnych postów - chyba największym błędem jest opierać wiedzę o komiksach tylko na kreskówkach, które są dodatkiem do komiksów :) Jak czytam wypowiedzi typu - "ale ten film jest zrąbany bo w bajce bohater X przecież wyglądał inaczej i robił co innego" to mnie coś czyści :)
Natomiast zgodzę się co do tego - "Możemy spędzić wiele godzin na rozmowach "Jak można spier** adaptacje komiksu" - dodał bym nawet że wiele dni :)
Pozdrawiam