Dlaczego niby nie zabicie tego karła miałoby wpłynąć na niepodpisanie umowy na te roboty? Jak Mystique go nie zabiła, to go aresztowali i prezydent zrezygnował, a jak by go zabiła to nagle by zechciał tych robotów, które sterroryzowały Amerykanów? Nie rozumiem tej kwestii namowy Charlesa, by nie zabijała tego gościa, bo to uratuje przyszłość, dlaczego akurat jego przeżycie stanowiło ten pionek decyzyjny? Może mi ktoś wytłumaczyć?