Kurcze nie wiem, jak ocenić ten film... Wystawiłam wysoką ocenę, ale się waham... Chodzi o to, że film jest świetny, ogląda się przyjemnie, ciekawa historia, dużo akcji, zaskakuje, nie nudzi, ma fajne efekty, wiele dobrych scen, bardzo fajnie zagrany (Hugh, Liev, Danny - świetne kreacje). Więc niby wszystko fajnie, ale...
Tylko teraz biorąc pod uwagę wspomnienia Wolverine'a z trylogii, koszmary jakie on ma przez to, co zrobił mu Stryker powinno to być trochę mroczniejsze i nie trwać tak szybko. To ten film dotyczył Weapon X, a ten cały proces lepiej jest ukazany w trylogii... Nie mówię, że mieli przez dwie godziny pokazywać jego cierpienie, ale mogli chociaż zasugerować, że to trwało dużej i jego ucieczka jest pod koniec... Pokazać jakieś chociaż urywki jak w tamtych filmach... Albo skupić się na cierpieniu "psychicznym" związanym z tym co się z nim dzieje, czy wciąż jest sobą, człowiekiem itp.
Często się też zarzuca, że film jest bezkrwawy, co też trochę razi.. nie mówię, by zrobić z tego jatkę, ale trochę mogliby zadbać o realistyczne sceny walki... Jednak już to mi mniej przeszkadza...
Gdyby to był oryginalny scenariusz to film był by rewelacyjny... ale tak to jest to trochę niewykorzystany potencjał... Po prostu szkoda, że nie zostało ukazane coś, co mogłoby...
Widzę w nim wiele zalet o których już pisałam, podobają mi się występujące w tej części mutanty np. Gambit, fajnie że jakiś mutant - Wolverine układa sobie życie z kobietą - człowiekiem.. Tego mi brakowało w innych filmach...że mutanty zakochiwały się tylko w sobie na wzajem... w ogóle cały wątek z tą dziewczyną jego bardzo fajny i co się potem okazało...
Podoba mi się, że Wolverina charakter, pasuje do innych części.
Nie jest to najgorsza część X-Men'ów ogląda się ją dużo lepiej niż niektóre (przynajmniej mnie...). Lubie wszystkie części, ale ta jest jedną z tych do których chętniej wracam.
Ale jednocześnie jest to część w której najbardziej nie wykorzystano potencjału....