dla pokazania niby banalnej prawdy, że to co w życiu się liczy to nie sława, ale z pozoru małe, oczywiste rzeczy, czyli miłość i relacje z innymi ludźmi a także po prostu uczciwość. To absolutnie nic odkrywczego, pewnie było setki razy, ale naprawdę dobrze się ogląda i wzrusza, gdy w tle lecą ponadczasowe utwory Beatlesów. Króciutki wątek z Lennonem najbardziej może skłonić do refleksji i zadawania pytań: czy lepiej być ikoną, czy wciąż żyjącym szczęśliwym człowiekiem, ale nieobecnym na kartach muzycznej historii.