Fajny pomysł na fabułę, choć momentami czuć wyraźnie, że Spielberg miał wizję tylko kilku jej elementów, a resztę stara się sprytnie wypełnić kompletnie niepotrzebnymi scenami.
Dialogi pisała mu chyba Ilona Łepkowska. Są po prostu TRAGICZNE. A poczucia humoru nie powstydziłby się sam Janusz Palikot. Pod tym względem ten film to kompletna porażka.
Tom Hanks zagrał bardzo dobrze w "Forreście Gumpie" i "Zielonej mili", poza tym gra zwykłe, przeciętne drewno, każda kolejna rola jest taka sama, jak poprzednia. Nie inaczej jest teraz. Współczesny kult tego aktora jest dla mnie conajmniej niezrozumiały.
Również i DiCaprio gra niemalże cały czas identycznie. W swym najlepszym okresie Hanks był lepszy od DiCaprio, ale wolę "identyczność" DiCaprio od "identyczności" Hanksa. A tu DiCaprio ma rolę przyzwoitą.
Przyzwoita jest również muzyka Williamsa i zdjęcia ze sprawnej ręki Kamińskiego. Na zdjęciach Polaka jeszcze się nie zawiodłem, zawsze trzyma wysoki poziom.
Podsumowując - ogląda się bardzo dobrze, hollywoodzka typowo rozrywka. I ta przyjemność płynąca z oglądania częściowo pozwala zapomnieć o niedociągnięciach, których tu nie brakuje.
5/10
Film jest genialny pod wieloma względami, a twoja wypowiedź jest co najmniej żałosna. Jeśli chciałeś/aś sprowokować użytkowników do wypowiedzi to coś panu/pani nie wyszło. Moja ocena to 10/10
Gratuluję spostrzegawczości. Dokładnie tego chciałem - podburzyć świat do walki ze Spielbergiem.
nie wiem czy wiesz ale fabułę tego filmu napisało życie. historia wydarzyła się naprawdę. a skąd wiesz że pani łepkowska pisze tragiczne dialogi? musisz być fanem m jak miłość hehehehe
Historia z życia wzięta lekko udoskonalona, w 90% opiera się na prawdzie - świadomość, że ten koleś dalej żyje dodaje jeszcze hmm, lepszego klimatu? W każdym razie, film zasługuje na 7 chociażby za fabułe. Niepotrzebne sceny? Dosłownie każda scena w tym filmie dąży do upadku głównego bohatera ;)
Mogę przyznać, iż film jest dobry. Wybija się, moim zdaniem, pomiędzy innych produkcji z Hollywood. Zostały wymienione role Toma Hanksa jak Forrest Gump oraz Zielona Mila, tak samo dobrze zagrał w Filadelfii lub też słabszym acz o wiele śmieszniejszym Terminalu (wiem, iż porównanie tych filmów jest dość ciężkie). Tak samo tutaj zagrał przyzwoicie, nie mówię, że była to jego życiowa rola jednakże odnalazł się w niej. Tak samo Leonardo DiCaprio, który moim zdaniem nie zagrał najlepszych swoich ról ani w Titanicu, ani w Aviatorze lub też najnowszych produkcjach jak Shuter Island lub też incepcja lecz w Basketball Dieries (Przetrwać w Nowym Jorku). Omijając role główne (nie wiem dlaczego ale nikt tutaj nie wymienił dość ważną postać, którą grał Christopher Walken) film jest bardzo dobry. Dlaczego? Po pierwsze ten dreszczyk emocji, przynajmniej dla mnie, gdy oglądałem go i wiedziałem dwa fakty. 1. film oparty na faktach - rozumiem, że to nie biografia, jednakże część jeśli nie większość jest prawdziwa. 2. ten chłopak miał 19 lat jak dobrze pamiętam. To dodaje chęci oglądania i o dziwo nie jest tanią reklamą. Co do muzyki - ja niestety muszę przyznać, iż zawiodła mnie. Nie budowała nastroju w filmie a w paru momentach mogłaby (spotkanie głównego bohatera z modelką, która wzbudzała erotyczne euforie wśród jego kumpli). Zdjęcia są świetne, jednakże co do scen nie zgodzę się do końca. Nie zrozumiałem, lub nie zauważyłem pewnej... hmm... choroby, która postępowała u Franka. Spotkanie Franka z Carlem we Francji i gra Leonarda. Nie wiem dlaczego ale zgrzyta mi tam coś - mam nadzieję, że ktoś wytłumaczy mi dlaczego tak a nie inaczej zostało to zagrane (jakby Frank powoli tracił swoje zmysły, przynajmniej w moim odczuciu)