a dokładniej fragmentu, kiedy mała dodaje matce krople do wody i matka umiera. przecież lekarz powiedział że było to placebo a o ile się nie mylę to nigdzie nie ma sceny z zamianą na prawdziwie działającą substancję.
Matka umarła na anureksję.
Mała nie mała z tym nic wspolnego ale o tym nie wiedziała.
Myslała ze jest winna jej smierci.
W sumie film bardzo ciężki ale temat ciekawy.
Jeśli tak, to trochę się to rozłazi... Anoreksja nie zabija od razu, a przez cały film matka nawet ani razu nie zasłabła, nie poczuła się gorzej, poza wypadaniem włosów to właściwie nic. A potem nagle co? Wzięła i umarła? Zakonnica to i w szpitalu lądowała, to już prędzej ona powinna umrzeć...
Też mnie w sumie zastanowiło co to za krople i właściwie dlaczego nagle dziewczynka przechowuje je w kieszonce kangura, tam gdzie wcześniej trzymała ciasteczka... I dlaczego w ogóle je ma, skoro już dawno, dawno temu się matka dowiedziała, że krople to tylko placebo (to była jakoś druga metoda, której spróbowali).
sądzę, że matka jej podłożyła, bo wcześniej jest coś o tym, że dostała od tej siostry zakonnej czekoladę i matka ją za to zganiła. Myślę że znalazła tą czekoladę w zabawce i podmieniła ją na te krople, aby dać małej do zrozumienia że ma chudnąć, a nie się objadać słodyczami.