Złe wychowanie

La mala educación
2004
7,4 35 tys. ocen
7,4 10 1 34982
6,8 30 krytyków
Złe wychowanie
powrót do forum filmu Złe wychowanie

‘Złe wychowanie’ jest świetnie zagranie i pomyślane. Ma kreacje, ponieważ Almodovar wie, doskonale wie, jakich wybierać aktorów. Zarówno Gael Garcia Bernal, jak Fele Martinez i reszta obsady grają z nut Almodovara bez fałszu. Intryga wikła się, zmierzając ku mocnemu ‘rien ne va plus’, choć chce się obstawiać dalej. Ale… zimne jest to ‘Złe wychowanie’, niepodobne do Almodovara, jakiego znałam: wrzącego, rozpalającego duszę & zmysły - do rozkosznego bólu, jaki jest udziałem wyzwolenia emocji. Nie wiem, zupełnie nie wiem, dlaczego Almodovar sięgając przecież wgłąb siebie, tak bardzo się od siebie zdystansował. Penetrował psychikę kobiecą z ogromnym powodzeniem; gdy wziął się za mężczyzn – zatkało go? Bo dotknął siebie? Powtórzę, że nie wiem. W każdy razie…

…’Złe wychowanie’ pozostawia mnie obojętną. W przypadku filmografii Almodovara, którą ukochałam, to błąd. Jeśli nie grzech. Żadna miłość, jak pokazywał to wcześniej, nie jest grzeszna. W ‘Złym wychowaniu’ jednak kompletnie brakuje miłości. Po prostu: brakuje jej. Jest tylko pożądanie, które bez miłości ogranicza się do zaspokajania popędu. Mam wrażenie, że ‘Złym wychowaniem’ Don Pedro li i wyłącznie dał ujście swoim popędom. Zapominając o uczuciach. Szkoda.

To przykre.

użytkownik usunięty
killashandra

Przykre są Twoje wypowiedzi. Dziwne ,że film pozostawił cię obojętną - może nie masz w sobie uczuć? /Stess

Dziwne pytanie…

Nikomu nie chciałam sprawić przykrości. Jestem jak najdalsza od tego zarówno w komentarzach, jak w „życiu i całej reszcie”.

To mnie jest przykro, że Almodovarowa narracja jest tym razem jakaś taka… beznamiętna, a co gorsza jakby pozbawiona niezbędnej nuty miłości (mimo bardzo osobistej „partytury”). Której nigdy dotąd akurat u tego reżysera nie brakowało. Wręcz przeciwnie – nawet w bardzo wyciszonym „Kwiecie mego sekretu” miłość była wyraźnie obecna.

Nie wiem, czy Almodovar zna słowa Johna Keatsa: ‘Love is my religion - I could die for it.’ /Miłość jest moją religią - mógłbym dla niej umrzeć/, ale każdy jego film przywodził mi je właśnie na myśl. Każdy, poza „Złym wychowaniem”. To oczywiście tylko moja arcysubiektywna opinia. Jeśli mogę się nieco usprawiedliwić, to dobrze zdaję sobie sprawę, że może wydawać się krzywdząca.

Odbiór danego filmu jest kwestią tak osobistą, że każdy ma prawo ocenić go według własnego uznania, zarówno w całkiem pozytywnym jak i negatywnym świetle. A kiedy do nas nie przemawia, a w tym konkretnym przypadku ‘Złe Wychowanie’, to wcale nie oznacza, że brak jest w innych czy też w nas samych głębszych uczuć. Natomiast możesz mi wierzyć, że Killashandrze z całą pewnością ich nie brakuje!

Pytanie powinno brzmieć następująco: czy te uczucia istotnie możemy odnaleźć w samym filmie Almodovara ? Chociaż nawet jak mówią słowa piosenki ‘love hurts’, to jednak w moim odczuciu w ‘Złym Wychowaniu’ wprawdzie ukazani zostali bohaterowie, którzy ranią siebie i innych, to jednak paradoksalnie zabrakło mi w ich relacjach przede wszystkim miłości, aby w pełni móc zrozumieć ich wybory, choćby nawet wydawało się to niemożliwe. Bo czy można tak naprawdę odnaleźć ją w zdecydowanie złym postępowaniu Ojca Monolo, Angela, a nawet Enrique? Według mnie ich wzajemny stosunek, podszyty ogromnym bólem i cierpieniem połączonym z wykorzystywaniem na różne sposoby, zdaje się temu całkowicie przeczyć. Gdyby każdy z nich nie skupiał się tylko i wyłącznie na zaspokojeniu własnych pragnień, potrzeb, czy też dążeń, to na pewno byłabym skłonna ich postępowanie zaakceptować, a przynajmniej bardziej zrozumieć. A ponieważ dostrzegłam wszystko prócz najważniejszej miłości, to również i w moich oczach film Almodovara w tym względzie nie jest w stanie, w przeciwieństwie do wszystkich pozostałych jego dokonań, niestety się obronić. Dlatego właśnie moje odczucia względem przepełnionego zbyt wielkim chłodem i dystansem ‘Złego Wychowania’ w całości pokrywają się ze zdaniem Killashandry.

cherry

„Miłość zaczyna się tam, gdzie kończy się świadomość” /Święty Tomasz z Akwenu/

U bohaterów „Złego wychowania” nie znajduję tego zapamiętania / zapomnienia powodującego „utratę świadomości”, jaką miał na myśli Saint Thomas i jaka jest udziałem całego korowodu Almodovarowych postaci z jego wszystkich wcześniejszych obrazów. W „Złym wychowaniu” jest wręcz przeciwnie: pełna świadomość, premedytacja, które mnie osobiście „przerażają” swoim ostrzami. Jak najbardziej słusznie zauważyłaś, Ojciec Manolo, Angel & Enrique „wykorzystują się na różne sposoby”, a nie oddają siebie, jak to ma miejsce w związkach opartych na miłości. A przynajmniej mieć powinno, jak podpowiada mi serce.

------------------------------ --------------------
‘Nobody has ever measured, not even poets, how much the heart can hold.’ /Zelda Fitzgerald/. Thank You, Cherry!

killashandra

‘Bywa, że miłość jest z góry skazana na klęskę, ale jest to mimo wszystko miłość.’

której pomimo największych chęci nie potrafiłam niestety w filmie w żadnej scenie dostrzec. Bo to właśnie ona tak naprawdę napędzała spiralę życia postaci z innych dzieł Almodovara, dla których choć czasem wydawała się wręcz nieosiągalna, to mimo wszystko nie ustawali w swoich wysiłkach, aby chociaż do niej dążyć, choćby nawet oznaczała ‘utratę świadomości’ jak to doskonale określiłaś.

Niestety w postępowaniu bohaterów ‘Złego Wychowania’ za bardzo dominuje właśnie premedytacja i wyrachowanie, aby mogli wyzbyć się egoizmu i jedynie chęci czysto fizycznego zaspokojenia. To zdecydowanie za mało, aby można było usprawiedliwić wszystkie zadawane przez nich rany, za mało, aby nauczyli się nie tylko brać, lecz przede wszystkim dawać, w tym również samych siebie.

cherry

Kontynuując…

…. Właśnie dlatego tak trudno jest – mnie przynajmniej – przejąć się, wzruszyć, wziąć sobie do serca tę Almodovarową opowieść, zdominowaną przez ‘premedytację i wyrachowanie’. I ‘chęć czysto fizycznego zaspokojenia’. Ja również, choćbym bardzo chciała, nie potrafię usprawiedliwić poczynań bohaterów, co nie zdarzało mi się nigdy wcześniej w przypadku filmów Almodovara. Mimo przecież tak bardzo kontrowersyjnych relacji, jakie często łączą/dzielą postaci z jego filmów zawsze można było znaleźć motywację: silniejszą niż rozum, społeczny konwenans, bariera płci & inne przeszkody miłość. Czasem graniczącą z szaleństwem…

’Jeśli miłość nie łączy się z szaleństwem, to nie jest miłość.’ /Pedro Calderon de la Barca/

killashandra

Mam mieszane uczucia odnośnie filmu "Złe wychowanie", gdyż obawiam się, że oceniając ten obraz nie będę w stanie wyrazić swoich prawdziwych odczuć, bo z góry byłam nastawiona na coś genialnego, skłaniającego do refleksji i pięknego, ale w tym momencie nie jestem skonkretyzować swojej postawy. W każdym bądź razie dzięki Almodovarowi nauczyłam się większej tolerancji do odmienności seksualnej, wcześniej owa tolerancja była, ale bardziej teoretyczna, a teraz jest praktyczna, bo nie odwracałam głowy na widok scen erotycznych. Ze względu na mocne emocje film jest kontrowersyjny, lecz taki właśnie ma być, aby w końcu coś ruszyło widza, wstrząsnęło nim niczym kubeł zimnej wody wylany na obojętnego widza. Są aspekty, których jestem pewna, ale nad niektórymi muszę się zastanowić, bo jestem teraz w pewnym afekcie, gdyż świeżo co obejrzałam "Złe wychowanie". Buzuje się we mnie "za" i "przeciw", ale kwestią czasu jest, która szala się przeważy.