Znów film o Niemcach gnębionych przez hitlerowców :] Tak w skrócie, bo więcej nie che mi się pisać. To film telewizyjny a nie kinowy.
Nie przesadzajmy. Historia może ci się nie podobać, ale nie oddzielaj samej wartości estetycznej tegóż obrazu. Ona bowiem zasługuje tutaj na ocenę co najmniej niezłą.
Dla mnie ten obraz z ma małą wartość estetyczną. jak pisałem wyżej mnie to wygląda na film telewizyjny. Co sumuje u mnie niską oceną tegoż dzieła.
Zatem różnimy się w definicji "estetyki". Zdjęcia były wspaniałe. Muzyka również. Nie ma tutaj mowy o porównywaniu tego filmu z produkcją telewizyjną. Przesadzasz. Kierujesz się awersjami politycznymi, tudzież personalnymi wyrzutami, czy stereotypami względem narodu niemieckiego.
Pozdrawiam serdecznie
Kierujesz się awersjami politycznymi, tudzież personalnymi wyrzutami, czy stereotypami względem narodu niemieckiego - może poczytaj moje wpisy powyżej, daleki jestem od stereotypowego myślenia o Niemcach z tamtych czasów.
Zdjęcia mnie specjalnie nie zachwyciły, nie wiem co w nich było takiego "ach i och"(?), tradycyjne ujęcia bez jakiejś większej perspektywy. Muzyki nie zapamiętałem, więc to tez może świadczyć na jaj niekorzyść.
W moim odczuciu film jest kłamliwy i przedstawia skrzywione spojrzenie na społeczeństwo niemieckie lat wojny. Coś jak w "Nasze matki, nasi ojcowie" czy lecący wczoraj film o zamachu na Hitlera pt. "Walkiria" - rycerscy oficerowie wermachtu :]
Nie jest to film o wojnie. Ale z wojną w tle.
Nie jest to film o romansach. Ale miłość zerka na widza niemal cały czas.
Nie jest to film o Aniołach. Ale życzliwości dla drugiego człowieka tak opisanej niejeden Anioł mógłby bohaterom pozazdrościć.
Więc o czym ten film? O tym, że trzeba być człowiekiem, bez względu na okoliczności.
O tym, że trzeba kochać, bo jutro może być już za późno. O szczęściach w nieszczęściu. O przyjaźni i przywiązaniu. O kolorach, łzach i książkach... I również o Śmierci, bez której nie byłoby Złodziejki Książek...
4 dni? Licząc od dzisiaj, gdyż dopiero teraz zobaczyłam tę jakże długo wyczekiwaną odpowiedź? Radzę przyłożyć się Panu do matematyki :)
Wróżką nie jestem by wiedzieć kiedy odpowiedź została przeczytana. Może czytałaś ją 4 dni temu a teraz to sobie piszesz że dzisiaj, kto wie? W końcu odpowiedź była wyczekiwana, skąd w takim razie ta zwłoka... .
Odpisałem w tym samym dniu w którym zadano to nieprecyzyjne pytanie, więc zwrot "jakże długo wyczekiwaną odpowiedź" jest nie na miejscu. Nie Ty czekałaś na odpowiedź to raczej ona czekała na przeczytanie.
Tak, oczywiście. Szkoda, że nie widzę powodu, dla którego miałabym dopuszczać się kłamstwa. Taka błahostka? Bez przesady. Nieprecyzyjne? Zastanawiam się jak mogłabym wyrazić to dokładniej..
Ps. Nie pamiętam, żebyś"my" przeszli na "Ty". :)
Nie załapałaś sarkazmu o 4-rech dniach odsyłając mnie na nauki matematyki. Dałem temu wyraz pisząc z przymrużeniem oka o tym że wiadomość mogłaś przeczytać wcześniej bo skąd ja mam to wiedzieć - po tej ciętej ripoście? : "Rozbudowana wypowiedź - obawiam się, iż nie zdążę jej przeanalizować do jutrzejszej nocy.".
Jak wyrazić się precyzyjniej? Można. Aktualnie poruszano tu kwestię dramatu wojennego (klasyfikacja Filmweb). Logicznie rzecz biorąc o takie filmy pytasz, ale wolę doprecyzować bo się okaże że interesujące filmy o wampirach albo wilkołakach mam wymienić.
Wampirach i wilkołakach? Niestety nie rozumiem Twojej aluzji - bo nikt w gruncie rzeczy o nie nie pytał.
Nasuwa mi się tylko jedna sentencja: Siła Twoich argumentów zwala mnie z nóg.
A ja znów niczego nowego się nie dowiedziałam od Ciebie, no cóż - tak mi przykro.
Pozdrawiam.
Patrząc na to co oglądasz można się sugerować w twoich gustach (głupkowate seriale dla nastolatków o wampirach i innych stworach) - ciężko myślisz dziewczyno i znów nie załapałaś ironii.
Tak... moja argumentacja na tyle cię z nóg zwaliła ze dalej nie napisałaś z jakiego gatunku filmów mam wymienić te interesujące (cogólnie, czy też tematycznie zbliżone do Złodziejki...), więc trudno byś się czegoś nowego dowiedziała nie zadając kolejnych pytań a na wcześniejsze nie odpowiedziałaś.
Och, jaka krytyka! Nie spodziewałabym się po Tobie, zajrzenia do tego, co oglądam. Czy aż tak intryguje Cię moja osoba? Strasznie rad jestem z tego powodu. Niestety Kolego, mogłabym ocenić chociażby "Łysego z Brazzers" i Twoja koncepcja ma się tu nijak - bo ja zapytałam o to, co Ci się "podoba". Moje pytanie, jakże retoryczne (myślałam, iż proste również dla Ciebie) wzbudzi u Ciebie chęć opowiedzenia mi, czy nawet zaprezentowania swoich awersji filmowych. Niestety skończyło się na takiej konfrontacji. Seriale o niczym, czy nie - przynajmniej umiem się wypowiedzieć, a nie kąsać co drugą osobę, przeplatając przez to, nad czym spędziła tyle czasu (pomijając fakt, że ma nic do rzeczy). Pozdrawiam,
à propos, od momentu przeczytania Twoich wypocin, wiedziałam, iż nawiązujesz do tego, co oglądam. Puściłam to jednak mimo uszu, ale - ponoć winny się tłumaczy, tak więc już zakończę.
Hahaha, nie pochlebiaj sobie, po to jest ten portal by móc bez filozofii spojrzeć co ewentualny adwersarz ogląda. Nie kosztuje to nic wysiłku więc nie ma z czego się cieszyć.
"Moje pytanie, jakże retoryczne " ... "wzbudzi u Ciebie chęć opowiedzenia mi, czy nawet zaprezentowania swoich awersji filmowych" - wiem że chcesz być inteligentna, ale jako młoda osoba zadaj sobie trud i przeczytaj najpierw co znaczy "pytanie retoryczne" . To samo tyczy się słowa "awersja", które ma się nijak do pytania "A jakie filmy uważa Pan za interesujące..."
Więc nie wypisuj bzdur że potrafisz się wypowiedzieć.
Pozwól, że wytłumaczę Ci znaczenie tego słowa.
* awersja: "silne uczucie niechęci", z innej strony: "niechęć do kogoś lub czegoś, wstręt"
Awersja może być seksualna, smakowa, nie widzę błędnego użycia w moim zdaniu.
Waść Pan, wstydu oszczędź. Ps. Dziękuję za poprawienie mi humoru, nie trzeba być znawcą j. polskiego, żeby wiedzieć takie rzeczy. Bynajmniej nie odrabiałeś swoich zadań w szkole.
No kurde dzięki za objaśnienie! :]
Twoje pierwsze pytanie: "A jakie filmy uważa Pan za interesujące, jeśli mogę spytać?",
Wyłuszczam INTERESUJĄCE, co w moim rozumieniu równa się z filmami DOBRYMI - czyli coś pozytywnego.
A ty mi tu piszesz: "...wzbudzi u Ciebie chęć opowiedzenia mi, czy nawet zaprezentowania swoich awersji filmowych".
AWERSJI wydźwięk pejoratywny.
Gdzie tu logika dzieciaku? Zdecyduj się, czy mam wypisać filmy dobre czy złe? :]
A czemu nie poruszyłaś kwestii pytania retorycznego? Hę ? :] Fakt mogło ci się zrobić głupio, w końcu jeśli twoje pierwsze pytanie było RETORYCZNE to nie oczekiwałaś na nie odpowiedzi, więc po co mędrkujesz?
Swoją drogą to miałaś już siedzieć cicho cóż że się stało takiego że powróciłaś wypisywać bzdety?
PS
Na szybko mogę ci wymienić jeden film do którego czuję awersję : "Złodziejka książek" - straszna szmira.
lubimyczytac. pl/ksiazka/8551/zlodziejka-ksiazek/opinia/53516#opinia53516 - czy to twoja opinia? Bo wydawało mi się, że gdzieś już to wcześniej czytałam...
Ja w ogóle nie rozumiem połowy wypowiedzi tutaj. To w ogóle nie jest film o wojnie. To jest film o człowieczeństwie. I o tym, że Śmierć jest nieunikniona, tych co dobrze żyli zabiera jak równych sobie, a tych, którzy byli dumni i źli, odziera z całej pychy.
Jeśli to nie jest film o wojnie to kto zabiera tych złych i dobrych jak nie wojna? Twój tok myślenia jest dziwny, po co wiec autor umieszczał akcję w okresie wojny, chyba miał w tym jakiś cel (?).
Takie banały że śmierć jest nieunikniona dla każdego to dzieciom tłumaczyć a nie dorosłym ludziom.
"a tych, którzy byli dumni i źli, odziera z całej pychy." - zginął tam jakiś "zły"?
Tak oczywiście. Ale wojna jest tłem, nie istotą filmu. Wojna w tej książce była głównie po to, żeby ukazać ludzi w pewnej ekstremalnej sytuacji.
To, że śmierci nikt nie uniknie mówi na samym początku Śmierć.
Tak zginął. Nie będę spoilować, ale na samym końcu w odniesieniu do jednego z bohaterów Śmierć mówi ":I skradłem podłość z serca... " tu imię bohatera.
Więc tak, zginał tam jakiś zły.
Poza tym- "Złodziejka książek" zarówno książka, jak i film, to opowieść bardzo oczywista. Bez żadnej zbędnej, wydumanej ideologii. I taka powinna być.
To właśnie tło mi nie odpowiada, jest jak dla mnie mało realne.
Śmierć przez cały film "ględzi" głodne kawałki - taka filozofia dla ubogich.
Kurde ten film nie tak zmęczył ze nie pamiętam kto zginął :D Mało mnie to jednak obchodzi więc nie będę dociekał.
Zdaję sobie sprawę z tego że nie jest to film stricte wojenny, ale jak już osadzany gdzieś swoją opowiastkę fajnie jak by odnosiła się ciut bardziej do realów - to jeden z moich zarzutów i powyższa dyskusja z tego wynika a nie z tego że nie ma w nim bardziej przedstawionej wojny. Wiec proszę mi nie tłumaczyć o co chodziło w filmie etc.
Wiem co reżyser miał chciał przekazać i jaka jest myśl przewodnia historii, jednak mnie to w ogóle nie wciągnęło - beznadziejnie beznamiętna i nuuudna opowieść.
" "Złodziejka książek" zarówno książka, jak i film, to opowieść bardzo oczywista. Bez żadnej zbędnej, wydumanej ideologii." - i nikt tu nie twierdzi inaczej.
Ale Śmierć była dokładnie taka w książce. Łagodna.
A nie wiem, skąd bierze się ta ogólna potrzeba, żeby każdy film miał podwójne dno, był nieprawdopodobnie ambitny i najlepiej niezrozumiały.
Mały Książę też ma moim zdaniem przesłanie podane na tacy i jakoś się broni.
Nie chodzi mi o to jaka jest śmierć tylko jakie frazesy mówi.
"A nie wiem, skąd bierze się ta ogólna potrzeba, żeby każdy film miał podwójne dno, był nieprawdopodobnie ambitny i najlepiej niezrozumiały. " - też nie wiem, a kto ma takie potrzeby?
Ty. Ty masz takie potrzeby. Ze wszystkich Twoich wypowiedzi najbardziej wynika to, że przeszkadza Ci prostota i oczywistość tego filmu.
I to jest właściwe stwierdzenie. Na tym wątek powinien być zamknięty.
Dziwię się tym wszystkim którzy dali się wciągnąć w tą dyskusję.
I proszę cię Soundgarden nie odpowiadaj mi.
Nie mogę tego dłużej czytać.
Kurde jak masz taką reakcję na to że ktoś ma inne zdanie o jakimś filmidle to co w bardziej ważkich sprawach? Suicide?
Wzrusza mnie twoja troska <3 Wybacz wredotę ale czasami nie mogę się powstrzymać. Nothing personal. A 3 to naprawdę niska ocena. Jaką ma Zmierzch? -300?
Wredotę? Oby ludzie byli tylko tak wredni a będzie dobrze. Jak na internet to skala tej "wredoty" jest żadna.
Myślisz się co do mojego wieku sugerując że jestem fanem gniota Zmierzch (próbowałem oglądać by zrozumieć fenomen, 30 min chyba zdzierżyłem) ocena 1. Niestety nie można oceniać poniżej dostał by -10.
300 ocena 5 - czemu wyżej niż Złodziejka... - lepiej zrealizowany, to bajka więc nie trzeba się napinać na ambitne kino, wszystko jest umowne i niezbyt na serio.
Masz dziecko drogie problem z czytaniem ze zrozumieniem albo ja nie potrafię się wysłowić. Ach te internety
Stara kobieto (ktoś kto nazywa mnie chłopcem musi być starszy, więc wnioskuje ze masz około 60-ciu lat), dziękuję szkolnictwo w tym kraju zakończyłem wykształceniem wyższym.
Soundgarden, justreader chodziło o to czy filmowi "Zmierzch" dałeś ocenę "-300" :)
Nie ma co się burzyć, nie zrozumiałeś - zdarza się najlepszym.
Cieszę się, że masz swoją opinię, w ogóle BARDZO się cieszę, że są osoby, które tak widzą ten film a nie inaczej, ale jednak nie rozumiem... czemu wchodzi się przy ocenie tego filmu, w tym wątku na szczeble "personalnych" dogryzek...
Dla mnie film był ciekawy, nie nudziłam się - to na pewno. Ponadto muzyka zrobiła na mnie dość spore wrażenie (rzadko na muzykę w filmach zwraca się uwagę - ale to dzięki niej odbieramy film tak a nie inaczej - tworzy atmosferę). Gra aktorska - bez zastrzeżeń, kupiłam całą tę historię :) Co do wątku wojny... Było jak było, ale nie było na pewno kolorowo...
Swoją drogą ciekawie czyta się opinię innych. Jest to dosyć pouczające :)
Pozdrawiam serdecznie.