Tak naprawdę nie wiem do kogo ten film był skierowany. Demon z piekła, wtrącenia o narkotykach, sceny z zabarwieniem seksualnym, trochę to wszystko za mocne jak na typowe kino familijne. Z kolei starsi widzowie nawet nie muszą oglądać tego filmu, wystarczy 15 minut by wiedzieć, że dziecko zostanie uratowane, zło pokonane, a bohater będzie żył długo i szczęśliwie wraz ze swoją dziewczyną. Było kilka faktycznie śmiesznych momentów, ale cała reszta filmu działa na zasadzie "hej, jesteś Eddie Murphy, powiedz coś śmiesznego, pokaż fajną minę, zrób sztuczkę" i po latach wygląda to jednak dosyć żenująco.
Otóż to.
Ja oglądałem go w podstawówce (powyżej 5 klasy) i dla mnie ten film był prawie jak...Indiana Jones. Przygody, misja, zwiedzanie krain, a dodatkowo zabawny i przekorny główny bohater.
Ale pamiętam, że za pierwszym razem jak pojawił się ten "demon" — to się wystraszyłem :D
Dokładnie ''Złote Dziecko'' jest w stylu ''Indiany Jonesa'' czyli lekki film przygodowo-komediowy ;)