Jestem jednym z tych co nie wychowali się na tym filmie. Ogólnie lubię produkcje z lat 80-tych a pomysł wrzucenia komika do kina w stylu Indiany Jonesa wydawał się znakomity, niestety ostateczny rezultat wyszedł bardzo zły. Eddie nie ma absolutnie żadnych śmiesznych "linijek" a to u Niego wizytówka. Samo prowadzenie fabuły było złe, bo scenariusz niczego sobie ale reżyseria zmarnowała cały potencjał. Szkoda.