Film jest tak wtórny, że aż zęby bolą. A zachowanie policjantów w obliczu zgłoszenia przestępstwa, zwyczajnie śmieszne, szczególnie gdy się wie, że akurat zgłoszenia dotyczące porwań są obligatoryjnie z automatu ewidencjonowane. Nikt nikogo nie spławia, szczególnie jeśli ten ktoś posiada zdjęcie porwanej osoby, która nagle odnajduje się w ewidencji osób zaginionych.
Film jest irytująco głupi, aktorzy są słabo prowadzeni, włącznie ze Szkotem, schematyzmem bije na kilometr. Może to jest znak czasu, że filmy dokładnie o tym samym, ale robione współcześnie, są trzykrotnie durniejsze niż filmy o tym samym robione w latach 80. i 90.