I koncertowo zagrany. Vanessa Redgrave jak zawsze wspaniała. Ale przede wszystkim to ogromna przyjemność obejrzeć Terence’a Stampa w głównej roli (nareszcie!), psychologicznie zniuansowanej, autoironicznej i pełnej niewymuszonego wdzięku, w której pokazuje jak wielką aktorską klasę reprezentuje. Cudowny aktor, niestety raczej niedoceniany i zbyt często obsadzany w drugoplanowych rolach, w których przeważnie się marnuje (jeden z nielicznych wyjątków z ostatnich lat to "Walkiria"). Warto wyszukać sobie i przypomnieć jego dawniejsze kreacje w takich filmach jak: "Toby Dammit" (nowela Felliniego z "Trzech kroków w szaleństwo"), "Kolekcjoner", "Teoremat", "Śmierć w Watykanie", "The hit", "Sycylijczyk", "Priscilla, królowa pustyni", "Tiré à part", "Kiss the sky" czy "Angol".