PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32008}

Za linią wroga

Behind Enemy Lines
2001
6,9 28 tys. ocen
6,9 10 1 28021
5,2 14 krytyków
Za linią wroga
powrót do forum filmu Za linią wroga

Za linią wroga jest majstersztykiem pod względem realizacji. Ten film jest połączeniem Szeregowca Ryana i Matrixa, filmów, które zmieniły współczesne kino. Dziś już nie można zrobić widowiskowego filmu bez efektownych zdjęć. Teraz wystarczy tylko utalentowany operator, aby zwykła scena wybuchu czy katapultowanie się pilota zmieniła się w porywający moment. I właśnie tak jest w Behind Enemy Lines doskonałe zdjęcia i montaż sprawiają, że ogląda się go niczym teledysk. Ja nie uważam tego za wadę, bo w filmie aż roi się od świetnych scen jak choćby zapierająca dech w piersiach ucieczka F-18 przed rakietami, wybuchy min w fabryce czy moment w którym Owen ucieka z Haczu (wspaniały motyw muzyczny). Kamera jest tak swobodna, że chyba nie ma scena w której stała by w jedenym miejscy dłużej niż 5 sekund, łazi ciągle za pilotem i czasami widz czuje jakby sam był na jego miejscu (patrz. moment w fabryce). Dobrze z tym wszystkim współgra również muzyka.
Jednak mimo tych technicznych cudów jak to bywa przy takich obraza, film razi głupotą. Są tu błyskawiczne zmiany pogody, raz lecą na jeziorem i zielonymi drzewami, a za moment wszystko jest pokryte śniegiem i lodem, a gdy Owen walczy ze ścigającym go Bośniakiem to pada śnieg, ale gdy bo zabija to od razu przestaje. Poza tym są tu żołnierze ścigający jednego człowieka czołgami i to w lasach, snajper, który ustawia się wprost na zakrytego Burnetta zamiast obejść go dookoła i spokojnie zastrzelić, a wieść o tym, że pilot zginął najpierw trafia z ogarniętego walkami miasta do TV, wojsko ma czas wysłać żołnierza do domu jego rodziców z kondolencjami, ale dopiero potem armia wysyła wiadomość do ekipy ratunkowej także uciekają oni tuż spod nosa Owena, więc ma się wrażenie, że wszystko rozegrało się w ciągu 10 minut. No i jest jeszcze największy debilizm jaki ostatnio zdarzyło mi się oglądać, a mianowicie koleś biegający po otwartym terenie na który właśnie toczy się bitwa, ale se z tego chyba nic nie robi, bo se biegnie już jest przy swoich, ale się wraca, (jakby tej taśmy wcześniej nie mógł wyjąć) stoi w miejscu, bo ma jakieś problemy i tak dobre kilka minut sobie łazi. Jak tym scenarzystom nie wstyd.
Jednak mimo tych płycizn w fabule jest tu kilka ciekawych momentów, jak choćby konflikt między Reigartem i Piquetem szkoda tylko, że został on zepchnięty na dalszy plany bo był bardzo dobry i mogło z tego coś wyjść, ale Moore najwyraźniej chciał, pójść na łatwiznę i zbyt nie obciążać filmu, naprawdę szkoda . Innym fajnym pomysłem jest ukazanie wroga miejscami bardziej amerykańskiego niż sami amerykanie. To właśnie Bośniaków widzimy jak zamiast przez krótkofalówki gadają przez komórki, jeżdżą zagranicznymi autami, noszą jakieś dresy, słuchają hip hopu, za wodę zastępuje im coca cola (zawsze znajdzie się miejsce na krypto reklamę). Do reżysera mam jeszcze jeden żal, chodzi o to, że potrafił wprowadzić czynnika zaskoczenia. Jeśli pilot ma zostać zabity to się dowiadujemy o tym 5 minut przed faktem, gdy coś ma się zepsuć to w środku obrazu jest wstawka na której dane urządzenie przestaje działać, a gdy Burnett myśli, że wkońcu udało mu się uciec to dostajemy podpowiedź, że nie czekam tam go spokój, a na dzień dobry dostaje Welcome to hell napisane na murze.
Za linia wroga cechuje także dobre aktorstwo. Doskonały jak zwykle Gene Hackman i nie ustępujący mu wiele Joaquim de Almeida, rozczarował natomiast Owen Wilson, który zagrał bez emocji.
Mimo iż fabuła Behind Enemy Lines pozostawia wiele do życzenia, to polecam ten film tym, którzy mają ochotę na niewymagające kino rozrywkowe.

P.S Film dziwnie się kojarzy z Black Hawk Down :)

mash

Scena kiedy F-18 ucieka przez rakietami to najlepiej zrealizowana sekwencja z myśliwcem bojowym jaką kiedykolwiek widziałem! Dzisiaj obejrzałem ponownie ten film w Blu-Ray na 42 calowym ekranie i po raz kolejny wbiło mnie to w fotel przy tych scenach.Bardzo dobry film bez dwoch zdan 8/10

ocenił(a) film na 8
mash

Film wywołuje skrajne emocje. Na samym wstępie należałoby zaznaczyć że opiera się luźno na wydarzeniach autemtycznych (są ludzie którzy twierdzą ze "hamerykańskich" samolotów nic nie zestrzeli). W tym wypadku jednak tak bylo.
Z jednej strony niesamowite zdjęcia, doskonale ukazany klimat wojny w bośni z drugiej jak napisał przedmówca błędy i brak logiki.
Jeśli jednak przymknąć lekko oko na te niedociągniecia film prezentuje się całkiem dobrze. 8/10....