W porównaniu z większością monster movies widać, że był budżet odpowiedni, więc efekty specjalnie sympatyczne, aktorstwo niezgorsze, ładne plenery. Szkoda tylko, że scenariusz (jak na ten gatunek filmów) mocno naciągany (gigantyczny krokodyl z wielgachnymi zębami rozszarpałby Kate lekkim ugryzieniem, a ta po jego ataku delikatnie na nóżce nadgryziona.... litości) i jakiś taki spokojny (ginie tylko 3 osoby, pies i krokodyl). Plus za to, za piosenkę w napisach końcowych (Never smile to a crocodile :D).
Fajnie, że TV Puls puszcza takie filmy.