Przepiekne zdjecia, wspaniala muzyka oddajaca nastroj grozy i niesamowita historia oparta na faktach.
"Rogue" jeszcze nie widziałem ale piękne zdjęcia to w australijskich dreszczowcach chyba standar. Podziwoać widoczki mozna przecież w "Wolf Creek" a także nielubianym przez większość (sam nie wiem czemu) "Black Water". Aż chce się tam pojechać...chociaz z drugiej strony tyle tam niebezpieczeństw :D Co do muzyki to nie wiem czy "Rogue" przebije wspomnianą przeze mnie "Martwą rzekę" bo tam muzyka mi się strasznie podobała (nie wiem co ale coś w sobie miała) :D
Ja nie widziałem "Martwej rzeki".Boje sie po komentarzach użytkowników ale sprawdzić trzeba.
Nie zgadzam sie, ze muzyka tylko dobra :) bo dla mnie wspaniala muzyka filmowa to nie tylko te wpadajace w uszko przeboje jak np. z Gladiatora, czy Misji, ale tez i ta ktora plynie dyskretnie, nie narzuca sie na pierwszy plan swoja przebojowoscia ale za to idealnie komponuje sie
z obrazem :))
Faktycznie,może masz racje.Jestem po drugim seansie i chętnie bym zdobył soundtrack tyle,że pewnie nigdy nie zostanie on wpuszczony do sklepów czy choćby netu.