Zabójca ma być bez emocji, obojętny, sytuacje dookoła bez znaczenia, bo liczy się cel. To jego narracja i nic nam do tego, bo jeśli ktoś jest bez grzechu to niech pierwszy chwyci za broń i opowie jak jest.
Nie rozumiem czemu niektórzy oczekują po tym filmie czegoś więcej, tylko niby czego? To nie Jason Bourne. Film jest dobry, taki jak ma być.