"Hitman" nieoficjalnie, bez charakterystycznej łysiny, bez kodu kreskowego na potylicy, reszta w zasadzie nie odbiega w niczym od schematu zapożyczonego z serii gier o płatnym zabójcy. Czuć ogromną inspirację, jeśli chodzi o schemat misji, przebieranki, snajperkę i mimikę twarzy (a w zasadzie jej brak ;) głównego bohatera. Jeśli miałbym się pokusić o małą dygresję, to muzyka w grach była zdecydowanie lepsza niż ta zawarta w filmie...