Rozmijam się - Polański to według recenzentów dno 1/10, bez jakiejkolwiek próby zrozumienia, a Fincher solidna ósemka. Tymczasem reżyserska maestria Polańskiego i - będę się upierał - przekorna gra z krytyką - powoduje, że o ile początkowo dałem mu 5/10, to po drugim seansie i refleksjach daję mu 6,5, za to Fincherowi muszę dać chyba 3 - bo poza atmosferą, nie znalazłem w tym filmie niczego wartego uwagi. Przy czym ta atmosfera też nie jest jakimś specjalnym osiągnięciem. Bardzo rozczarowujący seans - z czym wszedłem, z tym wyszedłem.