Takie filmy kręciło się w latach 90' i grał w nich Steven Seagul. Scenariusz niczym odcinek Strażnika Teksasu. To chyba najsłabszy film Finchera i jeden ze słabszych jakie widziałem w tym roku. Taki gniot wypuszczony przez taką personę to zwykła potwarz dla widza. Ten film nie miał prawa się wydarzyć. Plama na karierze Finchera.
Dodatkowo najsłabsza Tilda Swinton jaką widziałem, co zwyczajnie mnie zasmuciło bo uważam ją za wybitną aktorkę.
Fassbender nie może dźwignąć filmu w którym mamy tak żałosne sceny jak walka w domu zbira rodem z kina akcji klasy B lub finalna rozmowa z głównym zleceniodawcą, która nie miała żadnego napięcia, przekazu ani pointy.
Doszukiwanie się w tym filmie jakichkolwiek alegorii lub drugiego dnia jest ogromnym wysiłkiem i nie przynosi żadnego rezultatu.
Mocny zawód w stylu Netflixa.