Najlepsza ze wszystkich dotychczasowych "dziewczyn Riggsa" (może niedługo zacznie figurować taka kategoria, a la dziewyczna Bonda?;)). Wydawałoby się że modelka (jeszcze wtedy - tylko modelka) nie poradzi sobie z rolą, a tu proszę, okazało się, że jest świetna. I umie więcej inż tylko wyglądać. Poza tym sama postać jest doskonale zarysowana. W końcu jakaś kobieta z krwi i kości, a nie efemeryczna, wiecznie omdlewająca fantazja pedofilów - Patsy Kensit, której widać żebra w scenie miłosnej. Rene, jesteś wspaniała :)