Trójka trzyma poziom. Jest najbardziej komediowa,ale to nie szkodzi. Świetnie nakręcona i zabawna. Extra czołówka z piosenką Stinga. Fajny wątek z Rene Russo. Pesci nadal daje czadu. Bardzo udane sceny akcji. Gibson z Gloverem wciąż w formie. Całkiem ciekawy czarny charakter (choc nie tak dobry jak Arjen Rud z Dwójki) Jest kilka nieprawdopodobieństw,ale wpisujących sie w te konwencję, więc luz. Magia wciąż działa.
Aczkolwiek jak sobie właśnie przypominam tą część, to niestety na samym początku można przyczepić się do sceny gdy Gibson w wolnym czasie chce rozbroić bombę przed saperami, ryzykując życie swoje i Glovera...