Grupa niezależnych filmowców z południa kochająca horrory podczas ich kręcenia posuwa się nieco za daleko. Przekona się o tym młoda ambitna aktorka Serena dla której główna rola w ich pełnometrażowym debiucie ma być jedynie przystankiem na drodze ku wielkiej karierze. Tylko czy dożyje zakończenia zdjęć ?
Przed obejrzeniem nie czytałem zupełnie nic na temat tego filmu więc szedłem w nieznane, oczekując raczej popularnego ostatnio w niskobudżetowych produkcjach miksu horroru z komedią.
Okazało się że film traktuje się bardzo serio i nie ma się tu za bardzo z czego śmiać. Pomysł na fabułę jest ok ale reżyser nie potrafi przekazać tego w ekscytujący sposób. Kadry są mdłe, kolory wyblakłe i wszystko jest takie szare. Ekipa filmowców jest niby z południa które zawsze w filmach przedstawione jest jako duszne, upalne i pełne jaskrawych, piaskowych odcieni. Tutaj sceneria jest ponura jak w Szkocji na jesień i nie wiem czy tak twórcy filmu sobie założyli czy po prostu na to ich było stać. Aktorstwo też jest nierówne. Czasem jest dobrze a czasem bardzo źle. Ogólnie pierwszy akt jest najlepszy i jeśli przetrwamy wkradającą się od czasu do czasu nudę to pod koniec dostaniemy nieco mocnego gore i niezłe zakończenie.
Ten film popada w skrajności. Ma momenty dobre a czasem wieje amatorszczyzną. Może z większym budżetem i reżyserem z lepszym okiem byłby to naprawdę niezły horror bo potencjał na pewno tu jest a tak to takie 4/10 i wpasowuje się w hasło "w sam raz na raz" wieczorem by się dobić po ciężkim dniu pracy.